Różnica temperatur wody i powietrza sprawiły, że o 9 rano basen spowity był mgłą parującej wody. A potem jeszcze zaczął padać deszcz, ale tym, co pływali, to akurat nie przeszkadzało.
Pływacy mieli godzinę i w czasie tych sześćdziesięciu minut mieli przepłynąć jak najwięcej razy długość basenu (25 metry). Rodzice skrupulatnie zaznaczali każdy przepłynięty odcinek na specjalnych formularzach. W zależności od grupy wiekowej oraz umiejętności, za przepłynięcie określonego dystansu pływacy dostawali kupon. Emilia pokonała długość basenu 80 razy, uzyskując tym samym 4 kupony.
Rodzice przygotowali nagrody — koszyki z różnościami — czekały, ustawione na stołach, opatrzone numerami, a przy każdej nagrodzie, pojemnik, do którego pływacy wrzucali kupony ze swoim imieniem.
Kiedy już wszyscy zdecydowali, które nagrody najbardziej im się podobają, odbyło się losowanie. Mimo że kuponów było po kilka na każdego uczestnika, jak już ktoś otrzymał jedną nagrodę, nie mógł wylosować kolejnej. Dzięki temu nagród wystarczyło dla wszystkich. Na końcu została grupa czterech osób, których imiona nie zostały wylosowane — rozdzielono wśród nich pozostałe nagrody, bo tak się szczęśliwie złożyło, że było ich pod dostatkiem (o dwie więcej niż uczestników). A każdy koszyk zawierał coś innego, wybór był naprawdę szeroki. Emilia wylosowała koszyk z łakociami oraz różnymi grami (domino, karty, strzałki).
W sobotnie poranki Krzyś lubi sobie pospać, ale tego dnia nie dane mu było wylegiwać się w łóżku, ponieważ jechał na basen razem ze mną i Emilią, choć nie po to, by dopingować siostrę, ale do pracy.
Siostra pływała, brat pilnował by ani ona, ani nikt inny się nie utopił. Choć o to chyba byłoby trudno w tej sytuacji — wszyscy przebywający w wodzie to dość dobrzy pływacy a każdego cały czas pilnie śledziła przynajmniej jedna para oczu. Ale wiadomo, przepisy przepisami i ratownik być musi. Fajnie, że tego dnia tym ratownikiem był Krzysiek.
Pod koniec tej godziny w wodzie Emilia była już bardzo zmęczona, ale wiedziała, że za każde 20 długości basenu dostanie jeden kupon i ta świadomość zmobilizowała ją do sięgnięcia do pokładów energii schowanych w zmęczonych mięśniach, by przepłynąć jeszcze trochę — do osiemdziesiątki. Udało się. Energię dziecko odzyskało bardzo szybko i już w południe nikt by się nie domyślił, że ma za sobą taki wysiłek.
🏊 lap - długości basenu