Ktokolwiek przechodzi ulicą i tak nie zwraca uwagi na nasz dom i nasze dekoracje, wszystkie głowy zgodnie odwracają się w stronę sąsiadów z naprzeciwka, którzy w kwestii dekoracji wyrobili 500 procent normy, a my mamy to szczęście, że nie musimy nawet wychodzić z domu, żeby sobie tę wystawę pooglądać. Wszystko pięknie widać przez okna kuchenne.
A wieczorem, kiedy już jest ciemno, na drzwiach garażowych "buzują" płomienie — wieczorem wszystko jest jeszcze dodatkowo podświetlone.
W związku z tym, że przyjaciółka Emilii nie obchodzi Halloween, Emilia też straciła ochotę na przebieranki i chodzenie po okolicy po słodycze. Strój czarownicy dostała wczoraj koleżanka z naprzeciwka, z tego domu, co na zdjęciach — nomen omen też bardzo dobra koleżanka Emilii. Nie czekała do Halloween, poszła dzisiaj w tej sukience do szkoły.
2 komentarze:
Musi robic wrażenie wieczorem.Pozdrawiam.
Urszula - o tak! Porażające!
Motylek
Prześlij komentarz