Od pokoleń Spencer Butte stanowi popularny cel wycieczek, ponieważ z jego szczytu (627 m) roztacza się wspaniały widok na okolicę bliższą (miasto) i dalszą — od Gór Przybrzeżnych po Góry Kaskadowe.
Widok ze szczytu Spencer Butte na jezioro Fern Ridge i Góry Przybrzeżne |
Nam udało się wypatrzeć ośnieżone szczyty Trzech Sióstr. (Jedną z nich, Południową, latem zdobył Krzyś.)
Widok ze szczytu Spence Butte na Góry Kaskadowe (South Sister po prawej) |
Spencer Butte stanowi także najwyższy punkt systemu Ridgeline Park, ale o tym będzie innym razem.
Podobno każdego dnia aż 300 odwiedzających wędruje na szczyt Spencer Butte. W minioną sobotę, a dzień był ciepły, słoneczny, najpiękniej jesienny jak tylko mógł być, osób tych było z pewnością kilka razy tyle.
Dwie najpopularniejsze (i najkrótsze) drogi na szczyt to Main Summit Trail i West Trail, ale my wędrowaliśmy szlakiem Spencer Butte via Ridgeline Trail, trasą dłuższą, ale za to mniej uczęszczaną.
Do miejsca, w którym łączą się Main Summit Trail i Spencer Butte via Ridgeline Trail, spotkaliśmy raptem kilka osób, podczas gdy wędrówka wspólnym odcinkiem przypominała przechadzkę główną ulicą w godzinach szczytu.
Ta mniej uczęszczana trasa zaczyna się od skalnych ścieżek zbudowanych przez wolontariuszy prawie 40 lat temu.
Powyżej linii drzew, podejście na szczyt prowadzi kamiennymi schodami, o które szlak wzbogacił się stosunkowo niedawno, w 2015 roku.
Wraz z innymi ulepszeniami, schody przyczyniły się nie tylko do zwiększenia dostępności ale także ochrony ekosystemu, zwłaszcza siedliska na szczycie, które składa się z około dziesięciu akrów odsłoniętych bazaltowych wychodni z kilkoma drzewami. Występują tam różne gatunki traw, paproci, porostów, i mszaków — niektóre niezmiernie rzadkie.
Spencer Butte zamieszkują także jedne z ostatnich w Dolinie Willamette grzechotników. Nazwa szczytu w języku Indian Kalapuya, rdzennych mieszkańców Doliny Willamette, to Champ-a-te, czyli "grzechotnik". Trzeba mieć sporo "szczęścia," by takiego grzechotnika zobaczyć — w tej kwestii okazaliśmy się pechowcami.
Natrafiliśmy natomiast na mnóstwo najróżniejszych grzybów — ale one nie mogły uciec i się przed nami schować!
2 komentarze:
Widoki, jak zawsze piękne. :)
Wycieczka wspaniała i na pewno zaliczona do udanych. :)
Pozdrawiam ciepło.
Splociku - cieszę się, że się z nami "wybrałaś"!
Motylek
Prześlij komentarz