piątek, 22 października 2021

Champ-a-te

Po ponad miesięcznej przerwie wybraliśmy się na szlak, na krótką wędrówkę na pobliską górkę Spencer Butte.


Od pokoleń Spencer Butte stanowi popularny cel wycieczek, ponieważ z jego szczytu (627 m) roztacza się wspaniały widok na okolicę bliższą (miasto) i dalszą — od Gór Przybrzeżnych po Góry Kaskadowe.


Widok ze szczytu Spencer Butte na jezioro Fern Ridge i Góry Przybrzeżne

Nam udało się wypatrzeć ośnieżone szczyty Trzech Sióstr. (Jedną z nich, Południową, latem zdobył Krzyś.)

Widok ze szczytu Spence Butte na Góry Kaskadowe (South Sister po prawej)

Spencer Butte stanowi także najwyższy punkt systemu Ridgeline Park, ale o tym będzie innym razem.

Podobno każdego dnia aż 300 odwiedzających wędruje na szczyt Spencer Butte. W minioną sobotę, a dzień był ciepły, słoneczny, najpiękniej jesienny jak tylko mógł być, osób tych było z pewnością kilka razy tyle.

Dwie najpopularniejsze (i najkrótsze) drogi na szczyt to Main Summit Trail i West Trail, ale my wędrowaliśmy szlakiem Spencer Butte via Ridgeline Trail, trasą dłuższą, ale za to mniej uczęszczaną. 


Do miejsca, w którym łączą się Main Summit Trail i Spencer Butte via Ridgeline Trail, spotkaliśmy raptem kilka osób, podczas gdy wędrówka wspólnym odcinkiem przypominała przechadzkę główną ulicą w godzinach szczytu. 

Ta mniej uczęszczana trasa zaczyna się od skalnych ścieżek zbudowanych przez wolontariuszy prawie 40 lat temu. 


Powyżej linii drzew, podejście na szczyt prowadzi kamiennymi schodami, o które szlak wzbogacił się stosunkowo niedawno, w 2015 roku. 


Wraz z innymi ulepszeniami, schody przyczyniły się nie tylko do zwiększenia dostępności ale także ochrony ekosystemu, zwłaszcza siedliska na szczycie, które składa się z około dziesięciu akrów odsłoniętych bazaltowych wychodni z kilkoma drzewami. Występują tam różne gatunki traw, paproci, porostów, i mszaków — niektóre niezmiernie rzadkie. 



Spencer Butte zamieszkują także jedne z ostatnich w Dolinie Willamette grzechotników. Nazwa szczytu w języku Indian Kalapuya, rdzennych mieszkańców Doliny Willamette, to Champ-a-te, czyli "grzechotnik". Trzeba mieć sporo "szczęścia," by takiego grzechotnika zobaczyć — w tej kwestii okazaliśmy się pechowcami. 
Natrafiliśmy natomiast na mnóstwo najróżniejszych grzybów — ale one nie mogły uciec i się przed nami schować!






2 komentarze:

splocik pisze...

Widoki, jak zawsze piękne. :)
Wycieczka wspaniała i na pewno zaliczona do udanych. :)
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Splociku - cieszę się, że się z nami "wybrałaś"!
Motylek