I właśnie przy rzece McKenzie znalazło się kilka miejsc, które chcieliśmy pokazać naszym przyjaciołom. Pierwszym z nich była wylęgarnia ryb w Leaburgu.
Karmienie ryb specjalnie do tego przeznaczoną karmą stanowi zawsze niesamowitą frajdę i dla dzieci i dla dorosłych.
Leaburg Fish Hatchery, OR, USA |
pstrągi tęczowe |
W końcu zabrakło nam ćwierćdolarówek niezbędnych do zakupu karmy dla ryb.
Leaburg Fish Hatchery, OR, USA |
Przez sadzawkę z rybami przerzucone są malownicze mostki, a wokół moc zadbanej zieleni, miejsce więc działa bardzo odprężająco.
Kiedy już oderwaliśmy dzieci od sadzawki z nienasyconymi pstrągami tęczowymi, pojechaliśmy w górę rzeki McKenzie aż do wodospadu Sahalie Falls.
Sahalie Falls, OR, USA |
W dół rzeki prowadzi szlak do położonego niżej kolejnego wodospadu Koosah Falls. Spacerek nie jest zbyt męczący nawet w upalne dni bo od lodowatej źródlanej wody wieje chłodem a widoki, jakie można podziwiać są niezapomniane.
McKenzie River, OR, USA |
McKenzie River, OR, USA |
McKenzie River, OR, USA |
Kilkanaście minut spacerkiem i dotarliśmy do wodospadu Koosah Falls.
Koosah Falls, OR, USA |
Powrót tą samą drogą, ale nikomu się nie dłużył. Wszyscy i tak nie odrywali wzroku od przecudnie czystej wody w rzece, z której mamy wodę pitną w kranach. Wodę doskonałej jakości.
Nieopodal znajduje się jezioro Clear Lake, z którego rzeka McKenzie wypływa.
Clear Lake, OR, USA |
Nad tym jeziorem zjedliśmy przywieziony z domu lunch i troszkę pospacerowaliśmy nad wodą, choć nie za długo bo zaczynało być gorąco.
Kolejny przystanek na trasie to niewielkie miasteczko Sisters.
Sisters, OR, USA |
Wyszliśmy z auta w żar jak z pieca w hucie, więc szybciutko schroniliśmy się w najbliższym lokalu gastronomicznym, który, ku uciesze dzieci, okazał się być pizzerią. Pizza była smaczna, choć klimatyzacja działała kiepsko. Zrezygnowaliśmy ze spaceru po Sisters i tylko kupiliśmy lody i koktajle dla ochłody.
Mimo upału zwróciłam uwagę na piękne kwiaty i poprosiłam Krzysia, by się przy nich ustawił do zdjęcia.
Sisters, OR, USA |
Z Sisters wracaliśmy starą drogą przez góry Kaskadowe, drogą numer 242, która jest tak wąska i kręta, że zamykana jest na zimę. Nie odśnieża się jej, szlaban z obu stron zostaje zamknięty na kłódkę a na zjazdach na drogę pojawiają się informacje o jej zamknięciu. Zdarza się, że pozostaje zamknięta do lipca aż stopnieje cały pokrywający ją śnieg i lód.
W sierpniu zazwyczaj jest już otwarta a poza podziwianiem widoków mieliśmy w planach zatrzymanie się w obserwatorium Dee Wright Observatory (KLIK) wybudowanym pośrodku pola lawy z lawy właśnie.
Widok z Dee Wright Observatory na szczyty North Sister (Wiara) & Middle Sister (Nadzieja) |
Konstrukcja ma tak zmyślenie zaprojektowane okna i okienka, że kiedy się przez nie spogląda, ma się widok na poszczególne szczyty w zasięgu wzroku. Pod każdym okienkiem znajduje się nazwa góry, którą przez okno widać.
Okazało się, że dzieci miały jeszcze bardzo dużo energii, tak dużo, by i w tym miejscu poszaleć. Krzysiek wdrapywał się na ściany, Emilia pozowała w większych oknach.
Dee Wright Observatory, OR, USA |
Niestety widoczność tego dnia, jak i podczas niemal całego pobytu Kasi z rodziną w Oregonie, była kiepska z racji pożarów lasów i dymów nawiewanych przez wiatr. Nawet kiedy lasy się palą w odległej Kanadzie, dym dociera i do nas jeśli wiatr wieje akurat z tamtego kierunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz