niedziela, 18 lipca 2021

Clay Creek 2021

Planując wakacyjne wyjazdy pod namiot, zapytałam dzieci, na które kempingi chcieliby pojechać. Jednym z miejsc, które koniecznie musieliśmy odwiedzić, było Clay Creek Recreational Site.

Siuslaw River


Choć byliśmy już tam dwukrotnie (KLIK, KLIK), skoro dzieci chciały tak bardzo wybrać się tam ponownie, pojechaliśmy. Zarezerwowałam to samo miejsce co w poprzednich latach, miejsce numer 7, z powodu ściętego pnia drzewa, na którym dzieci tak lubią urzędować. Jak w poprzednich latach, hamak zawisł nad pniem. 



Tym razem pojechaliśmy sami, bez towarzystwa żadnych znajomych. Najpierw nie byłam z tego powodu zadowolona, z wielu powodów, ale wyjazd okazał się nad wyraz udanym, wspaniałym czasem rodzinnym, tylko ze sobą. 

Clay Creek wpadający do Siuslaw River 


A poza tym, wyspaliśmy się za wszystkie czas — w obie noce wszyscy troje spaliśmy po 10 godzin! Od jakiegoś czasu zauważyłam, że wyjątkowo dobrze śpi mi się pod namiotem, mając dzieci tuż obok siebie, słysząc ich oddechy.
Nie przeszkadzają mi niewygodne posłanie (żaden materac nie dorównuje wygodzie łóżka), chłód nocy, czy odgłosy innych wypoczywających na tym samy ośrodku.

Clay Creek


Woda w rzece Siulslaw River, przy której usytuowany jest ośrodek, była bardzo ciepła w tym roku, zapewne z powodu jej znikomej ilości oraz panujących od dłuższego czasu upałów. Była tak ciepła, że cała się w niej zanurzyłam — udało się znaleźć kilka głębszych miejsc, gdzie siadając na dnie, miało się wodę niemal po szyję. W czystej wodzie moc raków i małych rybek, pewnie były i te większe, ale przezornie unikały kontaktu z ludźmi. Zdecydowaną większość czasu spędziliśmy zatem w wodzie bądź nad wodą, resztę czasu w hamaku lub przy ognisku. 



Każdemu z nas udało się przeczytać też książkę, co mnie niezmiernie ucieszyło. 



Ponieważ przyjechaliśmy dość wcześnie, mieliśmy możliwość obejrzenia innych miejsc, zanim zjawili się właściciele rezerwacji. Upatrzyliśmy sobie jeszcze jedno miejsce, które by nam odpowiadało z racji bezpośredniego dojścia do rzeki. W zasadzie są takie miejsca dwa jedno malutkie, mogące pomieścić tylko jeden namiot (nr 15) oraz nieco większe, na którym zmieszczą się dwa namioty (nr 12).

W sobotni poranek wybraliśmy się też na krótką pieszą wycieczkę, ale o tym będzie następnym razem.

2 komentarze:

splocik pisze...

Wspaniały wypad. :)
Piękne widoki - w tym pierwszym można się zakochać. :)
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Splocik - a tak, szalenie urzekający widok! Niesamowicie kojący. A do tego zasięg kończy się na wiele kilometrów od tego miejsca, więc nic nie zakłóca spokoju (poza ludźmi!)
Motylek