wtorek, 6 lipca 2021

Smutny akcent

Nasz pobyt nad Crescent Lake, niestety, miał i smutny akcent. 
W sobotę, przy sąsiednim kempingu utonął mężczyzna. 

O wypadku dowiedzieliśmy się od wodnej policji — zgłaszający wypadek nie podał dokładnie miejsca zdarzenia i patrol przepływał od kempingu do kempingu w poszukiwaniu tego właściwego. Wówczas nie było jeszcze wiadomo co się tak naprawdę stało, poza tym, że "nie wypłynął."



Plażą jechał ambulans. Na naszej wysokości utknął w sypkim piachu. Potrzebny sprzęt szybko przeniesiono na łódź policyjną, do której wsiadło też część personelu. Reszta, z pomocą kilku panów z naszego kempingu, zajęła się wykopywaniem karetki. Zajęło to kilka godzin, aż żal mi było ratowników niepotrzebnie tracących siły w trzydziestostopniowym upale na uwalnianie z piaskowej pułapki karetki, zamiast nieść pomoc potrzebującym. Choć przypadku osoby, do której karetka została wezwana, na pomoc i tak było już za późno. Dopiero następnego dnia, zapytawszy gospodarza obiektu o wynik akcji dnia poprzedniego, dowiedziałam się, że nie udało się tego mężczyzny uratować.

Brak komentarzy: