czwartek, 22 lipca 2021

Czapka "Flame Out"

Latem ciężko mi znaleźć czas na dzierganie. Poza pracą, dni wypełniają mi wyjazdy pod namiot, podlewanie ogródka, i różne naprawy i remonty, na które porywam się, kiedy nie pada deszcz. W tym roku jest jak w latach poprzednich — dwie prace remontowe w toku, kilka wyjazdów za nami, kilka jeszcze przed nami, a ogródek nadal zielony, mimo upałów i megasuszy.

Na druty wrzuciłam więc projekcik maleńki, żeby ręce nie zapomniały całkowicie, jak to jest machać drutami, ale i na tyle niewymagający czasowo, by udało się go skończyć jeszcze latem. Czapka!



Na wzór Flame Out Shannon Larson trafiłam na Ravelry kilka tygodni (a może i miesięcy) temu, zachowałam go sobie, wstawiłam do przegródki "do wykonania", i teraz z tej przegródki wyciągnęłam. Poszperałam w zapasach i udało mi się dobrać dwie włóczki o zbliżonej grubości i podobnym składzie. 
Emilia zadecydowała, że to zielony melanż ma być kolorem wiodącym. Ja wolałabym jako główny kolor szary. Ponieważ włóczki wystarczy na dwie czapki, pierwszą zrobiłam tak, jak zażyczyła sobie Emilia, a drugą zrobię zamieniając kolory.



Z racji dwóch nitek i przeplatania (warkocze) czapka jest dość gruba (co w tym wypadku stanowi zaletę) i mało elastyczna — o tym ostrzega autorka wzoru w opisie, zalecając użycie nieco grubszych drutów. 

Emilia stwierdziła, że ta czapka jest taka, jak lubi najbardziej — głęboko zachodząca na uszy i oczy. Wygląda na to, że dziecko ma nową czapkę. Przyda jej się po treningach na basenie, kiedy zrobi się nieco chłodniej. 

Tak sobie myślę, że tę w odwróconych kolorach mogłabym podarować najlepszej koleżance Emilii. Takie są plany i mam nadzieję, że wyjdą.

5 komentarzy:

Urszula97 pisze...

Fantastyczna czapka, cieplutka i ważne że Emilce się podoba.Pozdrawiam.

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
forever m@mmy pisze...

Świetna robota!
Podoba mi się bardziej od oryginału. Dzięki cieniowanej włóczce naprawdę ogniscie wygląda.
Rozumiem, że kolor wiodący to ten, którym zrobiony jest ściągacz.
A jak środek? Ciekawa jestem jak ciągnęłas nitki po lewej stronie.
Ciepłych czapek u nas nigdy nie dość. Może się skuszę odrobić ze zdjęcia. Czytać opowieści po angielsku ciągle się nie nauczyłam. Odkładam na emeryturę :-)

pozdrawiam

splocik pisze...

Rewelacja!
Czapka jest super, super!
A pomysł, by koleżanka miała w tych samych kolorach , bardzo fajny. :)
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Urszula - dziękuję!

Marzena - O jakże mi miło!
Kolor wiodący to ten, którym zrobiony jest ściągacz - dokładnie tak, jak piszesz. Jak zrobię tę drugą czapkę to pokażę i spód, czyli lewą stronę.
Akurat ten opis nie jest zły - zwięzły, nie epistolarny, łatwy do ogarnięcia i bez schematu.

Splocik - dziękuję!

Pozdrawiam,
Motylek