Dzisiaj jednak mamy dzień wolny, Martin Luther King Day, i mimo nieciekawej pogody wybraliśmy się na króą wycieczkę.
Prognoza pogody przewidywała zachmurzone niebo i możliwy przelotny deszcz nad oceanem oraz zbyt niską temperaturę na przyjemny spacer na plaży.
W górach za to możliwe opady śniegu czyli niezbyt bezpieczne warunki jazdy. Na miejscu, w Eugene, miało być pochmurno ale brak opadów. Miejsc spacerowych w niewielkiej odległości od domu mamy sporo, wybraliśmy się więc do parku rododendronowego, w którym kiedyś bywaliśmy regularnie, a od kilku lat w ogóle.
Zapomniałam że już styczniu zaczynają tam kwitnąć pierwsze rododendrony i kilka gatunków krzewów a cały park przepełnia słodki zapach sarkokoki.
Natura powoli przebudza się i daje znać, że mimo niskich temperatur, zmiana nadciąga.
Krzyś natychmiast przypomniał sobie nasze poprzednie wycieczki w to miejsce, Emilia nie, ale za to sama odkryła kilka dobrze znanych starszemu bratu miejsc.
Park rododendronowy posłużył nam jako punkt wyjścia. Zostawiliśmy na parkingu samochód i udaliśmy się na szlak. W pobliskim Hendricks Park jest cała sieć niezbyt długich ani wymagających szlaków i to właśnie stanowiło cel dzisiejszego wypadu o czym
c.d.n.
2 komentarze:
Takie kwiatki o tej porze to miód na serce.
I blisko domu można coś zwiedzać. :)
Piękne kwiaty. :)
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz