Do Clay Creek Recreation Area prowadzi kilka dróg. Jadąc tam, wybrałam trasę nieco dłuższą, ale za to dobrze mi znaną, prostszą, a także szybszą do pokonania. Na powrót zaplanowałam trasę, której dotąd nigdy nie przejechałam, mniej uczęszczaną, mocno wijącą się między pagórkami, i bardzo widokową.
Niewiele było możliwości zatrzymania się z powodu braku pobocza a z założenia nie robię zdjęć podczas jazdy, więc większość widoków została zapisana jedynie w naszej pamięci. Ale kiedy już wypatrzyłam bezpieczne do zatrzymania się pobocze, skwapliwie skorzystałam z okazji.
Wysiadłam, zrobiłam zdjęcie, wzrok, z linii horyzontu, przeniosłam na bezpośrednie sąsiedztwo i zaprosiłam dzieci na podwieczorek.
Na całej długości pobocza rosły jeżyny a przecież sierpień to czas, kiedy owoce ich są najsłodsze.
Chwilę zawahałam się na myśl o spalinach przy drodze, ale droga ta jest tak rzadko uczęszczana, że i tych spalin nie tak wiele. Podczas ponad półgodzinnej jazdy minęliśmy się z tylko jednym samochodem.
Bardziej obawiałam się, że jakby nam się samochód rozkraczył, to długo przyszłoby nam czekać na jakąkolwiek pomoc na tym pustkowiu bez zasięgu.
A jeżyny były przesłodkie . . .
2 komentarze:
Jedzenie jeżyn prosto z krzaka - sama przyjemność. :)
Przygotowujesz dzieciom wspaniałe wycieczki, zaadoptuj mnie... :)))
Pozdrawiam ciepło.
Splociku ano sama przyjemność, słodycz, aromat. No przecież zabieram Cię z nami na każdą wycieczkę! Ale jak chcesz tak na stałe pod mój dach - wskakuj w samolot i przylatuj!
Motylek
Prześlij komentarz