czwartek, 3 czerwca 2021

Długi weekend za nami

W ostatni majowy poniedziałek obchodzony jest w USA Memorial Day i jest to dzień wolny od pracy i nauki. W tym roku długi weekend z tej okazji przypadł na trzy ostatnie dni miesiąca. 

Odkąd zamieszkałam w Oregonie, czyli prawie od 17 lat, majowa pogoda najpierw daje nadzieję, pobudza apetyt, a kiedy już nadejdzie ten pierwszy od wielu miesięcy długi weekend, daje nam prztyczka w nos. W związku z tym, że w poprzednich latach pogoda nie zachęcała do wyjazdów pod namiot, takiego wyjazdu nie planowałam. 

Jedna z moich koleżanek ma małe RV, czyli taki turystyczny autobusik, więc niestraszne jej oberwania chmury, gradobicia, czy wichury. I ta właśnie koleżanka zarezerwowała miejsce nad oceanem, po czym zaprosiła nas, byśmy z nią pojechali. Wraz z jej córką, zięciem i wnukiem. 

Na dwa tygodnie przed zaczęłam sprawdzać prognozę pogody. Początkowo była delikatnie mówiąc niezbyt ciekawa, ale im bliżej długiego weekendu, tym była lepsza, zaostrzając apetyt na pierwszy w tym sezonie wyjazd pod namiot.



Pogoda dopisała fantastycznie! Wprawdzie mocno wiało, ale za to było słonecznie i nie spadła ani kropelka deszczu — w zasadzie to w ten Memorial Weekend była najładniejsza pogoda od lat. 

Kto nas zna, to domyśla się, że raczej nie spędziliśmy trzech dni wylegując się na plaży, choć nieco czasu na niej spędziliśmy. Za to zaliczyliśmy trzy piesze wycieczki, z których dwie zahaczały o plażę. Ponieważ już byliśmy wcześniej na tym kempingu, odwiedziliśmy stare kąty, a wieczorami piekliśmy kiełbaski i ziemniaki, a potem graliśmy w Rummikub.



Do domu wróciliśmy troszkę opaleni, mocno okopceni, strasznie upoceni, nieco fizycznie zmęczeni, ale szczęśliwi i pełni wrażeń. I natychmiast wpadliśmy w wir codziennych spraw, z którymi nieco łatwiej sobie radzimy po takim zastrzyku energii.

3 komentarze:

splocik pisze...

Tylko pozazdrościć.
Fajnie, że pogoda dopisała i nieco zmęczyliście się a nawet odpoczęliście. :)
Pozdrawiam ciepło.

hrabina pisze...

O, to super! Nie ma nic lepszego niz taki zastrzyk energii. Jakie piękne zdjęcie stokrotkowego dywanu!

Motylek pisze...

Splocik - ano fajnie, trzeba nam było takiego "zresetowania"!

Hrabina - Tak, przydał nam się ten zastrzyk energii bardzo, bo po powrocie sporo mieliśmy do ogarnięcia. Na tym stokrotkowym dywanie urządziłam dzieciom sesję fotograficzną...

Motylek