W zeszłym tygodniu obchodziłam urodziny. Wypadły tuż przed rocznicą ogłoszenia przez WHO pandemii - niniejszym dołączyłam do grona wszystkich innych, których urodziny przypadły pod egidą koronawirusa.
Przekonana byłam, że skoro odwołane zostały wszystkie święta i inne imprezy, to i moje urodziny też. Ale nie miałam racji, wprawdzie nikt nie porwał mnie do restauracji ani nie miała miejsca huczna impreza, ale Ci, którzy o moich urodzinach pamiętają, dali mi o tym znać - w przemiły sposób, różnorodnie, w zależności od odległości, jednak jednakowo serdecznie.
Sporą część niedzieli i poniedziałku spędziłam na rozmowach telefonicznych - aż zachrypłam, ale to ta z tych milej widzianych chrypek. Dzień urodzin wypadł mi w dzień powszedni, wypełniony pracą i innymi obowiązkami, i zjedzenie odświętnego obiadu wymagało nieco planowania, ale udało się wstrzelić pomiędzy zumy i inne takie.
Piękna 48-letnia z dziećmi. |
4 komentarze:
Spóźnione ale od serca 100 lat.Samych słonecznych dni.Masz wspaniałe dzieci.
To ja tez z zyczeniami. Przede wszystkim zdrowka i szczescia.
No i jezeli 100 lat, to tylko w luksusie. ;) :)
To ja jeszcze raz życzę wszelkiego dobrego , a najwięcej zdrowia.
Pozdrawiam ciepło.
Dopiero dziś włączyli mi internet... a zatem...
Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze! Niech dzieciaki zawsze będą woją dumą i radością!
Prześlij komentarz