niedziela, 21 marca 2021

Kredyty

W czasach kiedy chodziłam do liceum, a było to 30 lat temu, najpierw zdawało się egzamin do klasy o wybranym profilu, a potem dostawało się plan lekcji i uczeń nie miał nic do gadania, żadnej możliwości wyboru ani odnośnie przedmiotów, ani przypisanych do nich nauczycieli. 

Pierworodny uczy się w liceum na innym kontynencie, w innych czasach, w zupełnie innym systemie, który poznajemy oboje. 

W zależności od stanu, wymagania nieco się różnią, ale u nas, za każdy zaliczony kurs, obejmujący określoną jednotkę czasu, uzyskuje się kredyt (albo pół). Aby uzyskać dyplom ukończenia szkoły średniej, należy zebrać określoną ilość kredytów z poszczególnych dziedzin, w sumie 24. Aby móc się poszczycić dyplomem ukończenia szkoły średniej z wyróżnieniem, trzeba zdobyć tych kredytów 30. Obowiązuje pewien kanon przedmiotów, ale w ramach niemal każdego z nich, oferowane są kursy o różnym stopniu trudności i zaawansowania. 

Do tego są też tak zwane electives, czyli zajęcia z poza czysto akademickego kanonu, np. grafika komputerowa, podstawy stolarstwa, księgowość, gotowanie, podstawy metalurgii, szycie, podstawy mechaniki samochodowej, opieka nad niemowlętami, fotografia cyfrowa, wstęp do medycyny sportowej, prawo i etyka, turystyka, muzyka, plastyka, i sporo innych - jest z czego wybierać. To takie przedmioty niby dodatkowe, ale jednak obowiązkowe, po pół kredytu za kurs i trzeba tych kredytów za nie zebrać 5.5 w ciągu czterech lat. 

Ogólnie rzecz biorąc, cały system jest tak zaprojektowany, aby każdy uczeń, niezależnie od możliwości intelektualnych, był w stanie ukończyć szkołę średnią. Dla tych, którym nauka przychodzi łatwiej, oraz tych bardziej ambitnych, są kursy na poziomie zaawansowanym, dla tych, którzy raczej na studia się nie wybierają, szkoła oferuje sporo kursów uczących konkretnych zawodów.

Zeby było ciekawiej, szkoła oferuje też kursy w ramach International Baccalaureate.

Marzec to czas, kiedy trzeba się zdecydować jakich przedmiotów chce się uczyć w następnej klasie. Należy wybrać kursy w sumie na 8 kredytów z kanonu obowiązkowego, oraz 5.5 z poza niego.

Moje ambitne dziecko postawiło na kursy bardziej wymagające, ale miało dylemat - wybrać AP czy IB?

Hę? A co to jest AP i IB?

AP to skrót od Advanced Placement, czyli kurs rozszerzony, zaawansowany. 

IB to skrót od International Baccalaureate.

Uczelnie wyższe, zwłaszcza te renomowane, chętniej przyjumją w poczet studentów absolwentów liceum, którzy mogą się wykazać albo dyplomem ukończyenia liceum z wyróżnieniem (With Honours) albo dyplomem International Baccalaureate.

W liceum, w którym uczy się Krzysio, kursy IB są dostępne dopiero w dwóch ostatnich latach, ale by się móc na nie zapisać, trzeba najpierw zaliczyć określone kursy AP. 

Kiedy już ustaliliśmy co powyżej, Krzysiek nie miał żadnych problemów z wyborem zasadniczych kursów na następny rok, jedyny problem był z electives (tymi dodatkowymi), których trzeba było wybrać dwa razy tyle co będzie zajęć. Jeśli chodzi o zajęcia spoza kanonu akademickiego, szkoła nie gwaranuje, że w planie zajęć znajdzie się akurat ten wymarzony kurs, w zależności od nadmiaru bądź niedomiaru chętnych, można wylądować na innych zajęciach niżby się chciało. Dlatego tyle czasu (ponad dwie godziny) zajęło nam analizowanine możliwości. Kilka kursów znalazło się na liście dość szybko, ale jeszcze kilka trzeba było dobrać i tu trzeba było się dobrze zastanowić w co się pakować. Udało się nam w końcu wybrać takie kursy, że jak przyjdzie Krzyśkowi je zaliczać, to może nie będą to te wymarzone, ale chociaż wiedza na nich nabyta na coś mu się w przyszłości przyda - taką mam nadzieję!

Na koniec, tabelka z aktualnym stanem kredytów mojego dziecięcia:

Kol. 1: Lista przedmiotów do zaliczenia

Kol 2: Kredyty wymagane by uzyskać dyplom ukończenia szkoły średniej

Kol 3: Uzyskane kredyty

Kol 4: Kredyty w trakcie zdobywania

Kol 5: Brakujące kredyty do uzyskania dyplom ukończenia szkoły średniej

Ponieważ Krzysiek już w gimnazjum przerabiał matematykę na poziomie licealnym, uzyskując za to kredyty, kiedy skończy naukę w tym roku szkolnym (jego pierwszy rok w liceum), będzie miał 11 kredytów na koncie. To prawie połowa kredytów by zostać abslowentem szkoły średniej, a 1/3 by uzyskać dyplom ukończenia z wyróżnieniem - na co moje dziecko ma ogromną ochotę. W planach ma też dyplom International Baccalaureate. Oby mu ten entuzjazm nie minął!


3 komentarze:

hrabina pisze...

Może to i dobry system, w końcu nie każdy chce robić wszystko/ uczyć się wszystkiego.
Tutaj mogą wybierać tylko dwa przedmioty(generalnie mamy inny system, ale nie o to chodzi), a reszta jest dla wszystkich. Po trzech latach to znowu się zmienia.

Życzę dużo wytrwałości dla Krzysia. I gratuluję kredytów z matematyki!

forever m@mmy pisze...

To nie jest tak, że licealiści nie uczą się wszystkiego. Do obowiązkowych należą matematyka, język angielski, francuski, resztę wybiera się pod kątem dalszej edukacji.
Tak samo jak w Polsce. Jeśli chcesz zostać lekarzem wybierzesz klasę bio-chem a nie historię.
Poziomy oferowanych przedmiotów są różne, co zastępuje podział na szkoły techniczne, zawodowe i profilowane licea.
Moje drogie dziecko, na klasę 10 wybrało sobie uniwersytecki poziom matematyki i francuskiego. Obawiam się nieco, szczególnie tego, że może klasy będą ciągle w domu!
Francuski mnie cieszy, bo szkole brakuje wykładów w tym języku (klasy w wypadają w tym samym czasie co obowiązkowe albo są tylko dostępne po angielsku) ale mimo wszystko jeśliby chciał mieć dyplom maturalny w obu językach urzędowych, będzie musiał zdobyć dodatkowy kredyt w wakacje.

Swoją drogą... Straszne łamigłówki z ułożeniem planu tak, by uczyło się i tego co trzeba i tego co się chce.

Motylek pisze...

Hrabina - nie do końca jest tak, że nie wszystkiego trzeba się uczyć - TRZEBA, tylko można sobie wybrać stopień trudności i jak dany przedmiot ukierunkować.

Marzenko - masz rację - napisałam wyraźnie, ba! nawet zamieściłam listę, obowiązkowych przedmiotów. Kanon obowiązje, możliwość wyboru jest, choć ograniczona. Moje dziecko też ambitnie podchodzi do nauki a system zdalnego nauczania BARDZO mu służy.
Tak, łamigłówki są, ale to zmusza młodych ludzi do zastanowienia się nad swoją przyszłością, do określenia nieco swoich preferencji, zainteresowań, mocnych, ale też i słabych stron. W sumie to niezłe podejście.

Motylek