Po nitce do kłębka czyli od wpisów na obserwowanych blogach Splocika i Urszuli do Nauki Dziergania i Supłaniu na blogu Reni To co lubię.
Dziewczyny z zaprzyjaźnionych blogów często biorą udział w różnych zabawach - ja przeważnie nie mam na tyle czasu by zadeklarować swój udział. Nie robię tego, wiedząc, że z pewnością nie dotrzymam warunków zabawy.
Ale podpatruję poczynania innych. Czasem coś wpadnie mi w oko, coś mnie zainspiruje, a czasem aż tak bardzo, że muszę koniecznie wziąć udział w zabawie - nieoficjalnie, bez deklaracji, tak trochę z boku.
Tak było ze splotem szydełkowym mech, zaprezentowanym w jednym z odcinków zabawy. Splot na poduszce Urszuli tak mi się spodobał, że dokładnie przeanalilzowałam wpis źródłowy u Reni, przejrzałam zapasy włóczkowe i szybciutko wydziergałam dywanik do łazienki.
Dywanik już leży na podłodze w łazience, ba! już nawet Emilia naznaczyła go odbiciem swej niedomytej stopy: Mój ci on! Cieszy, że dziecku się podoba. Najbardziej to, że w przeciwieństwie do poprzednich dywaników jest duży, jak się go obróci, sięga od wanny do umywalki (bądź toalety). No, aż taki duży to on nie jest - łazienka, choć w amerykańskim domu, wymiarami jak z typowego polskiego mieszkania.
4 komentarze:
Brawo TY!
Wyszedł wspaniale i na dodatek podoba się dziecku. :)
Pozdrawiam ciepło.
Pięknie wyszedł.Tez mi się ten wzór spodobał, przejścia kolorów są fajne.Kolejna lekcja to też poduszka szydełkowa.Grubosc ma duże znaczenie, u mnie zmniejszyłam o 4 rzędu bo też miałam grubszą nitkè.
Sama tez podpatrywałam i zwróciłam uwagę na ten wzór. Mam go zachowanego w pamięci, bo zwraca uwagę.
Dywanik debeściarski! a przejscia kolorów faktycznie - bardzo ładne.
Splocik - dziękuję!
Urszula - no to jednak pocieszenie, że może to z powodu różnych nitek a nie, że ja coś schrzaniłam...
Hrabina - dzięki! Wzów ładny, warty zapamiętania!
Motylek
Prześlij komentarz