Pora roku taka, że trzeba szykować grządki pod zasiewy. Sałaty i groszku w moim przypadku.
Wybrałam się do ogródka by przygotować grządkę. Wydobyłam z otchłani szopki szpadel i zaczęłam przekopywać ziemię na grządce skrzynkowej. Wbijałam szpadel raz za razem, przewracając ziemię, usuwając korzenie pozostałe po zeszłorocznych warzywach. Praca moja nie trwała długo bo w pewnym momencie szpadel przeszedł przez deskę z boku grządki.
A to ci ambaras!
Wiedziałam, że skrzynia dogorywa, ale liczyłam na to, że jeszcze jeden sezon przetrwa. Przeliczyłam się.
Zasiewy musiałam odłożyć na inny dzień i zabrałam się za demolkę - dość łatwo poszło rozmonowanie skrzyni bo deski spróchniałe a gwoździe przerdzewiałe.
O matko, ale tam było robactwa!
Trochę ziemi rozplantowałam natychmiast - zawsze są takie miejsca w obejściu, które przydałoby się wyrównać, zasypując obniżenia. Na razie usunęłam tylko tyle ziemi, by zmieściła się niewielka nowa skrzynia na nowalijki.
Nowe skrzynie można kupić, ale są dość drogie i do tego musiałabym jeszcze zapłacić za transport, bo do mojego samochodu się nie zmieszczą. Koło domu zawsze znajdą się jakieś śmieci, odpady i pozostałości po remontach, i z takich właśnie niepotrzebnych, walających się po drewutni desek, zbiłam naprędce nową skrzynię.
Niewielką, około metr na metr, ale jak już ją ustawiłam, wypoziomowałam, i wypełniłam ziemią, mogłam posiać sałatę. Sałata już wzeszła, a ja jeszcze nie zabrałam się za usunięcie pozostałej po starej skrzyni ziemi. Powoli pozbywam się jednak starych spróchniałych desek. Te w najgorszym stanie łatwo było połamać ręcznie, resztę muszę pociąć piłą. Na razie położyłam je wystającymi gwoździami do dołu ze względów bezpieczeństwa i by ograniczyć nieco rozsypywanie się ziemi. Sporo pracy mnie czeka i chyba dlatego tak zwlekam.
Ponieważ o tej porze roku powszechne u nas są przymrozki, zmajstrowałam sobie przykrycie na tę nową grządkę, zamieniając ja w inspekt. Użyłam starej ramy na siatkę przeciwko muchom do której przyczepiłam grubą folię - taką do zabezpieczania podłóg przy remontach.
Przymrozki nie przeszkadzają ani forsycji, ani pierwszym tulipanom, ani innym sezonowym kwiatom, które pięknie kwitną.
2 komentarze:
Jak pięknie i wiosennie.U mnie daleko do takiego kwitnienia.Pozdrawiam.
Urszula - juz niedlugo!
Motylek
Prześlij komentarz