Wiosną wpadłam w trans dziergania czapek. W krótkim okresie powstało ich osiem, ale potem przez wiele tygodni czekały schowane w pudełku aż zrobię im zdjęcia. Wczoraj w końcu zmobilizowałam się i porobiłam zdjęcia. Wraz z pierwszą czapką prezentuję moją nową styropianową modelkę bez ciała - tylko głowa. Jeszcze bezimienna.
Czapka waży 60 gram i zrobiona jest na drutach 5 mm z resztek dwóch niezidentyfikowanych włóczek. Czubek wieńczy antenka.
Ta i inne czapki przeznaczone są na cele charytatywne, w tej chwili jeszcze niesprecyzowane, ale do zimy jeszcze trochę czasu zostało. Może nawet uda mi się zaprezentować wszystkie te czapki!
2 komentarze:
Fajna ta czapusia:) a wypadu nad ocean zazdraszam;) w tym roku musiałyśmy sobie odpuścić pobyt nad morzem. Pozdrawiam serdecznie
Renata - Dziękuję! Mamy to szczęście, że dojazd nad ocean zabiera nam godzinę, no i mają tam kempingi, więc nawet w czasie pandemii wypad nad ocean jest możliwy i w miarę bezpieczny.
Motylek
Prześlij komentarz