35 lat temu, w Wielki Czwartek, 19 kwietnia 1984 roku, zmarł mój tato.
(16.01.1946 - 19.04.1984) |
Miał 38 lat.
Niewiele mam zdjęć taty, a tych, na których jesteśmy oboje,
można policzyć na palcach jednej ręki.
Poniżej, zdjęcie z mamą, tatą i bratem.
3 komentarze:
Ojej w bardzo młodym wieku odszedł , piękna rodzina byliście. Czyli praktycznie mama Was sama chowają, bo jak Twój tata umarł , to byliście właściwie nadal małymi dziećmi , bo nawet nastolatkami jeszcze nie.
Smutne , ale te zdjęcia są piękne.
Ja też wspominam . Tobie i Twoim dzieciom mimo wszystko radosnych , zdrowych świat wielkanocnych , moc niespodzianek i mokrego śmingusa - dyngusa, choć ten ostatni la , coś zanika w tradycji. 😉🐣🐰🐑☔
Wspomnienia, są zawsze żywe i wracają z każdym rokiem i każdą szczególną sytuacją.
Pozdrawiam ciepło.
Mialas wtedy 11 lat... smutno ... Moj ociec zmarl 10 lat temu, mial 75 lat, a ja 44.
Czytam tu u Ciebie kazdy post, chociaz nie komentuje, podziwiam jak wychowujesz dziec i to sama, a to trudne.
Dobrych swiat Wam zycze :-)
Nie ma mnie juz na bloxie, teraz jestem tutaj https://dinasblog.home.blog/
Prześlij komentarz