Dawno, dawno temu, w marcu, dostałam od Splocika dwa mini zestawy DMC do wyszywania. Pierwszy, hiacynt, prezentowałam tutaj. Drugi - dzisiaj.
Do oryginalnego obrazka "Beach House" dodałam skrót imienia osoby, dla której zakładka była haftowana. Ponieważ postanowiłam przerobić obrazek na zakładkę.
Kris to córka Connie - obie opiekowały się Smykiem po zamknięciu przedszkola w sierpniu, a od września odbierają go po szkole i przyznam, że moje dziecko nie mogło lepiej trafić: nie dość, że jest hołubione tak, że trudno się domyślić, że nie jest najbliższym członkiem rodziny (nawet nauczycielki w szkole to zauważyły), to jeszcze odrabiają z nim lekcje, tak że kiedy wracamy wieczorem do domu, głodni i zmęczeni po całym dniu pełnym wrażeń, możemy się oddać relaksującym czynnościom i nie martwić się o zadanie domowe.
Zakładka jest dwustronna. Po drugiej stronie wyszyłam muszelkę, żeby pozostać w klimatach nadmorskich. Użyłam nici z zestawu, które zostały po wyszyciu podstawowego obrazka.
Ponieważ oba obrazeczki są niewielkie, a zakładka nie może być zbyt mikroskopijna, zszywając obie części wszyłam wstążkę: dwa cieńsze paski czerwone i jeden szerszy biały, między czerwonymi.
Niestety zdjęcia nie oddają uroku zakładki ponieważ robiłam je wieczorem, w pośpiechu bo za chwileńkę Kris i Conni miały mi odstawić dziecko do domu - tego dnia wybrały się z dziećmi do oddalonego o 200 km ogrodu zoologicznego i zabrały ze sobą Smyka - który wycieczką był zachwycony.
Do oryginalnego obrazka "Beach House" dodałam skrót imienia osoby, dla której zakładka była haftowana. Ponieważ postanowiłam przerobić obrazek na zakładkę.
Kris to córka Connie - obie opiekowały się Smykiem po zamknięciu przedszkola w sierpniu, a od września odbierają go po szkole i przyznam, że moje dziecko nie mogło lepiej trafić: nie dość, że jest hołubione tak, że trudno się domyślić, że nie jest najbliższym członkiem rodziny (nawet nauczycielki w szkole to zauważyły), to jeszcze odrabiają z nim lekcje, tak że kiedy wracamy wieczorem do domu, głodni i zmęczeni po całym dniu pełnym wrażeń, możemy się oddać relaksującym czynnościom i nie martwić się o zadanie domowe.
Zakładka jest dwustronna. Po drugiej stronie wyszyłam muszelkę, żeby pozostać w klimatach nadmorskich. Użyłam nici z zestawu, które zostały po wyszyciu podstawowego obrazka.
Ponieważ oba obrazeczki są niewielkie, a zakładka nie może być zbyt mikroskopijna, zszywając obie części wszyłam wstążkę: dwa cieńsze paski czerwone i jeden szerszy biały, między czerwonymi.
Niestety zdjęcia nie oddają uroku zakładki ponieważ robiłam je wieczorem, w pośpiechu bo za chwileńkę Kris i Conni miały mi odstawić dziecko do domu - tego dnia wybrały się z dziećmi do oddalonego o 200 km ogrodu zoologicznego i zabrały ze sobą Smyka - który wycieczką był zachwycony.
5 komentarzy:
Pamietasz Motylku, ze ja jestem tutaj nieoficjalnie aby znowu czegos nie chlapnac. Jednak musze cos napisac co zdarza sie naszym komentujacym. Szybko i po łebkach to twoj post wyglada inaczej niz wyglada. Gdybym sie spieszyla i odwalała panszczyznę to po drugiej stronie zakladki zakonotowalam choinke, co jest na czasie, bez ozdob ale to wytlumaczalne bo zakladka to przedmiot mizernych rozmiarow i szczegoły nie mają prawa bytu. A teraz ide sobie precz i z zazdroscia spogladam na zakladke:)))
Sliczna zajładeczka.Fajnie jest mieć kogos na kim można polegać
Pozdrawiam słonecznie bo dawno mnie tu nie było
Iwona
Ataner - pamiętam, ale również pamiętam, że wyjaśiłyśmy sobie pewne rzeczy, więc twoje obawy są bezpodstawne. Nawet jak coś chlapniesz, to wiem jak jest.
Dobrze, że to nie ja zaprojektowałam tę muszelkę...
Mogłam zeczekać i pokazać tę zakładkę bliżej świąt jako projekt świąteczny - w tym roku to jedyna praca w "świątecznych" klimatach...
Isia - cieszę się, że po przerwie odwiedziłaś Okruchy! Oj dobrze mieć kogoś na kim można polegać. Zwłaszcza jak się nie ma żadnej rodziny w zasięgu kilku tysięcy kilometrów.
Motylek
Fajnista minizakładeczka :)
Jak to cieszy, gdy przydaje się taki przydaś :)))
Koliberek pewnie na wiosnę przyleci :)
Pozdrawiam ciepło.
Splociku - miło mi, że Ci siŁ podoba. I mam nadzieję, że nie gniewasz się, że prezent od Ciebie wykorzystałam na prezent dla kogoś innego.
Motylek
Prześlij komentarz