piątek, 4 listopada 2011

Saszetka na mydło

Pałętała mi się po szafce odrobina melanżowej bawełny w kolorze nie pasującym do żadnej innej posiadanej włóczki. Złapałam za szydełko i zrobiłam coś pomiędzy saszetką na mydło a rękawicą pod prysznic:




Bardzo mi się podoba jak układają się kolory kiedy z takiej melanżowej włóczki robi się "na okrągło". A sama saszetka spisuje się jak należy. Teraz mam dwie takie na zmianę (pierwszą zrobiłam jakieś dwa latat temu - nadal używam).

5 komentarzy:

Aneladgam pisze...

Genialny pomysł i śliczny efekt!
Wyobrażam sobie jak uprzyjemnia mycie :)

splocik pisze...

Gdy resztki włóczki prześladują nas, to sposób na ich ujarzmienie zawsze się znajdzie. Ty zrobiłas to fantastycznie, a efekt mi się bardzo podoba :)

Motylek pisze...

Aneladgam - dziękuję. Owszem, uprzyjemnia mycie...

Splociku - BARDZO dziękuję!

Motylek

Ataner pisze...

Wokół mnie prowincja zalatuje bo o czyms takim nie slyszalam. Przyznaje sie bez bicia i już.

Motylek pisze...

Ataner - pomyśl o tym jako o wynalazku prowincji w wyniku braku dostępu do światowych drogerii...

Motylek