Czy w Polsce jest znana kreskówka o sympatycznej gąbce "SpongeBob Square Pants"? Bo od jakiegoś czasu Smyk ma absolutnego fioła na jej punkcie.
Na szczęście nie mamy kanału, na którym kreskówkę tę puszczają i bazujemy na DVD wypożyczanymi z biblioteki. Postanowiliśmy nie kupować DVD na własność ponieważ istnieje uzasadniona obawa, że Hultajstwa nie da się oderwać od telewizora. A tak, po trzech tygodniach trzeba DVD zwrócić do biblioteki po czym następuje odwyk, czyli przerwa, abyśmy wszyscy pozostali przy zdrowych zmysłach.
Pod wpływem jednego z odcinków Smyk zapragnął zabawić się w łapanie meduz. Niektórzy begają po łąkach łapiąc motyle, a SpongeBob biega z siatką i łapie meduzy. A potem je uwalnia. I znowu łapie.
Najpierw trzeba było wytrzasnąć skądś meduzy. Smyk sam je narysował, pokolorował, a mamie przypadł zaszczyt wycinania i zawieszania na nitkach.
Żeby nikt nie zabłądził, Smyk wykonał również znak informujący, w którym kierunku należy się udać, żeby dotrzeć na "Jellyfish Field" czyli "Meduzową Łąkę."
Siatkę mielilśmy - latem wyławialiśmy nią śmieci z basenu.
W końcu Hultajstwo mogło pobiegać po pokoju łapiąc meduzy.
Na szczęście nie mamy kanału, na którym kreskówkę tę puszczają i bazujemy na DVD wypożyczanymi z biblioteki. Postanowiliśmy nie kupować DVD na własność ponieważ istnieje uzasadniona obawa, że Hultajstwa nie da się oderwać od telewizora. A tak, po trzech tygodniach trzeba DVD zwrócić do biblioteki po czym następuje odwyk, czyli przerwa, abyśmy wszyscy pozostali przy zdrowych zmysłach.
Pod wpływem jednego z odcinków Smyk zapragnął zabawić się w łapanie meduz. Niektórzy begają po łąkach łapiąc motyle, a SpongeBob biega z siatką i łapie meduzy. A potem je uwalnia. I znowu łapie.
Najpierw trzeba było wytrzasnąć skądś meduzy. Smyk sam je narysował, pokolorował, a mamie przypadł zaszczyt wycinania i zawieszania na nitkach.
Żeby nikt nie zabłądził, Smyk wykonał również znak informujący, w którym kierunku należy się udać, żeby dotrzeć na "Jellyfish Field" czyli "Meduzową Łąkę."
Siatkę mielilśmy - latem wyławialiśmy nią śmieci z basenu.
W końcu Hultajstwo mogło pobiegać po pokoju łapiąc meduzy.
Film bardzo kiepskiej jakości, ale niedziela była wyjątkowo ponura i smętna.
6 komentarzy:
dla dorosłych takie zafascynowanie jest okropnie męczące.Doskonale to rozumiem ale z drugiej strony taka wyobraźnia dziecka tak bardzo rozwija jego psychikę i jak tu pogodzić te dwa światy?Wiem coś o tym.Przerabiałam to dwa razy .Nieraz myślałam"kiedy one bedą już duże"a teraz są duże i jest co wspominać i z wielu rzeczy się śmiać razem z nimi bo doskonale pamiętają co wyrabiali.Pozdrawiam.Krystyna
Świetne! Jestem wielką fanka zabaw angażujących rodzica na cały dzień - jak u nas z farmą: mieliśmy radochy na kilka dni!
Dobrze rozumiem panią Krystynę (z komentarza powyżej), bo człowiek też chciałby mieć 5 minut dla siebie, ale tak sobie myślę, że nie ma chyba w domu nic ważniejszego niż moje Małe:) A zobaczyć radość z zabawy w oczach dziecka - bezcenne!
Krystyna - A wiesz, że mi wiek mojego Smyka bardzo odpowiada? 6 lat (właśnie dzisiaj są jego urodziny) to świetny wiek!
Agata - lubię, kiedy jakiś projekt tego typu wciągnie Smyka na dłużej - to zdecydowanie lepsze niż wymyślanie nowej zabawy co 3 minuty. Już dawno pogodziłam się z faktem, że czas dla siebie mam kiedy już dziecko zaśnie wieczorem. Takie uroki bycia rodzicem!
Motylek
Super zabawę wymyśliliście! Sponge Boba znam tylko z jednego odcinka bajki, o pladze meduz było;)
Masz swietny glos ;) A zabawa pierwsza klasa i jakie piekne meduzy ;)
Noelka - to Hultajstwo! Ja takiej wyobraźni nie mam...
Asiu - dziękuję...
Motylek
Prześlij komentarz