W lutym wezwałam firmę, która 9 lat temu instalowała nam okno sufitowe. Powód: z jednej strony okna pęknięcie na suficie, z drugiej strony przeciek.
Jak ustalił fachowiec od dachu, to nie okno stanowiło źródło przecieku. Pan od okna obejrzał pęknięcie, wszedł na stryszek, obejrzał też dokładnie samo okno. Stwierdził, że nie wie od czego to pęknięcie, ale nie jest niebezpieczne i sufit mi na głowę nie spadnie. Natomiast w sprawie okna stwierdził, że zbiera się wilgoć w miejscu, gdzie jej być nie powinno. Natychmiast, jeszcze podczas oględzin, skontaktował się z przedstawicielem producenta, który orzekł, że okno kwalifikuje się do wymiany w ramach gwarancji (okres gwarancji dobiegał końca we wrześniu). Niestety za usługę wymiany okna musiałam zapłacić.
Kilka tygodni trwało zanim okno zostało wymienione na nowe, ale od środy mamy nowiutkie okno dachowe - z gwarancją na 10 lat.
1 komentarz:
Wszystko wymaga odnowienia.
Dobrze, że większych szkód nie było.
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz