Kolejna czapka zrobiona miesiące temu, obfotografowana miesiące temu, czekająca w pudełku na swój czas.
Włóczkę kupiłam na przykościelnej wyprzedaży. Sporo jej było a kupiłam ją na pierwszokomunijny sweterek dla Emilii. Komunia miała być z początkiem maja, a na poranne majowe chłody, sweterek z takiej anielsko milutkiej włóczki w sam raz.
Sweterek mi nie wyszedł i czeka na prucie, a komunię przeniesiono na czerwcowe popołudnie, ciepłe i słoneczne, i żaden sweterek nie był wogóle potrzebny.
A z włóczki, jak już spruję ten nieudany sweter, coś powstanie, ale nie wiem jeszcze co. Na razie jest czapka. Może więcej czapek? Włóczka jest tak mięciutka - idealnie nadaje się właśnie na czapki i szaliki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz