Steamboat Falls to kolejny wodospad, który obejrzeliśmy podczas wyjazdu na przełomie czerwca i lipca. Nazwa pochodzi od nazwy potoku.
Nie jest to może zbyt imponujący wysokością spadku wody wodospad (7.6 m), ale za to kryje w sobie ciekawostkę. Od maja do lipca. rano i wieczorem, można tu sobie obserwować pstrągi tęczowe migrujące w górę rzeki. Wybudowano dla nich specjalny wodny korytarz - to ten czarny otwór po prawej stronie, ale sporo z nich i tak wybiera zakodowaną w genach trasę, pokonując kaskady wodospadu w pradawny widowiskowy sposób.
W drodze powrotnej napotkaliśmy przy szosie kolejną miłą niespodziankę:
Zatrzymawszy się na poboczu niezbyt ruchliwej drogi, chwilę obserwowaliśmy sarenkę spokojnie pasącą się nieopodal. Dzieci cieszyły się, że nie wbiega na drogę i nic jej nie grozi - dzień wcześniej mijaliśmy jej krewną, która nie wyszła zwycięsko ze spotkania z ruchem kołowym na drodze.
2 komentarze:
Śliczne widoczki.
Pstrągi lubią taką gimnastykę pod prąd. :))
Pozdrawiam ciepło.
Splociku - ano śliczne widoki - zgadza się . . . Jeszcze będzie trochę w niedalekiej przyszłości . . . A pstrągi, na szczęście, nie zmanierowane . . .
Motylek
Prześlij komentarz