Steamboat Creek, Oregon |
Znaleźliśmy ładne miejsce powyżej niewielkiego wodospadu i wracaliśmy tam każdego dnia. Dzieci bawiły się w wodzie, ja chłodziłam się mocząc jedynie nogi lub siedząc w wodzie. Przy okazji zmywałam z siebie obozowy kurz i pot upalnego letniego dnia.
Steamboat Creek, Oregon |
Przeważnie byliśmy sami, tylko raz, akurat kiedy robiłam zdjęcia, przez chwilę kąpali się jeszcze inni ludzie. Z jednym pieskiem nawet zawarliśmy bliższą znajomość - dzieci były bardzo zadowolone z kolejnego psa do głaskania.
Steamboat Creek, Oregon |
Dzieci znalazły nawet odrobinę piasku w zagłębieniu płaskiej skały. Nanosiły w butach wody by z mokrego piasku budować zamki.
Tak przyjemnie spędzało nam się czas nad potokiem Steamboat Creek, że podjeżdżaliśmy tam samochodem każdego dnia - trochę za daleko było z pola namiotowego, żeby drałować tam na nogach, okrężną drogą, najpierw wzdłuż rzeki, potem wzdłuż szosy. Nawet przed wyruszeniem w drogę powrotną do domu, już po spakowaniu wszystkiego i po opuszczeniu pola namiotowego jeszcze się tam zatrzymaliśmy na ostatnią kąpiel.
2 komentarze:
Dzieci są zawsze pełne pomysłów... kiedy czytam o tym, że w butach przynosiły wodę... cóż, to właśnie to, nic nie stanie na przeszkodzie w zabawie, jeśli tylko są chęci :)
Hrabina - i kolejny raz okazuje się, że dzieciom tak naprawdę nie potrzeba żadnych zabawek. Najlepiej zabawie służy to, co znajdą pod ręką.
Motylek
Prześlij komentarz