piątek, 1 września 2017

PUR: Pled


Mamy w domu moc koców i kocyków, ale ilekroć potrzebuję jednego z nich, okazuje się, że są w użyciu przez moje dzieci - a to stanowią ścianę lub dach jednego z domów, a to opatulają jedną z lalek lub miśków. W końcu postanowiłam zrobić sobie pled, którym będę mogła okryć sobie nogi kiedy czytam lub robię na drutach. Pled, który będzie tylko i wyłącznie mój.


Pomysł przyszedł mi do głowy, kiedy natknęłam się na kilka samotnych motków na wyprzedaży garażowej w szkole. Motki te wyraźnie wołały o ratunek, więc niezwłocznie spełniłam ich niemą prośbę - jeszcze by mogło przyjść komuś do głowy, żeby je wyrzucić! A tak znalazły zacisze w domu, w którym panuje przyjazna atmosfera dla wszelkich nitek i niteczek.


Motków przyniesionych do domu było jednak za mało, więc przejrzałam wszystkie schowki z włóczkami i wybrałam resztki tych, które by pasowały grubością oraz kolorystycznie. Jeszcze dwukrotnie ponawiałam przegląd zapasów i za każdym razem coś tam jeszcze się znalazło.


Koc miał być prostokątny, ale w miarę przybywania okrążeń kształt zatracał cechy prostokąta a coraz bardziej zaczynał przypominać kwadrat. Po skończeniu i zmierzeniu okazało się, że jest to jednak prostokąt ale różnica w długości boków wynosi raptem 10 centymetrów.


Pled ma wymiary 100 na 110 cm, dobrze opatula nogi i jeszcze trochę - od stóp aż do pasa - a waży 865 gram. (Tym razem nie będę wyszczególniać wszystkich użytych włóczek i ile której zeszło - wszystkie te dane są do przejrzenia na Ravelry.)

Rezultat końcowy przeszedł moje oczekiwania (estetyczne) i bardzo mi się podoba. Kici też, ale mieścimy się pod kocem obie bez problemu.

wykończenie - oczka rakowe


3 komentarze:

Urszula97 pisze...

Bajecznie wyszedł, uwielbiam resztkowce.

☞ Agata 📚 Bookstagram pisze...

Uwielbiam szydełkowe koce. Na razie mam dwa własnoręcznie zrobione i jeden od babci (właśnie mi się przypomniało, że muszę go przeprać).

Motylek pisze...

Urszula - Dziękuję! Tak, te resztkowce mają w sobie urok.

Agata - Wiem, że masz własnoręcznie zrobione takie koce - podziwiałam je swego czasu u Ciebie na blogu! I, między innymi, dzięki Tobie powstał mój koc!

Motylek