W drugą niedzielę maja obchodzimy dzień matki. Wspaniale się złożyło, że starsze dziecię wróciło po pierwszym roku studiów do domu wczoraj.
Pierwszy rok zaliczony choć jeszcze czekamy na wyniki egzaminów.
Krzysio stwierdził, że dobrze być w domu a zaraz po przyjeździe z lotniska, zamiast iść po prysznic, skosił trawnik.
Dzień Matki świętowałam mając pod skrzydłami obie pociechy.
Emilia zrobiła dla mnie własnoręcznie kartkę - trójwymiarową, która po otwarciu zakwita. Napracowała się dziewczyna sporo, chyba ze trzy godziny jej zeszły na tym!
Na jednej z żarówek na sznurze lampek solarnych podwieszonych u powały werandy uwił sobie gniazdko koliber. Nie wiedziałam, że kolibry wykorzystują do budowy gniazd pajęczyny. Płochy ptaszek i chyba widzi nas przez drzwi balkonowe bo jak tylko podchodzę do okna, żeby zrobić zdjęcie, odlatuje.
W końcu stanęłam z boku okna, i tylko telefon trzymałam tak, żeby na ekranie widzieć gniazdko. Trochę musiałam poczekać tak przyczajona, ale cierpliwość została nagrodzona.
Bardziej przybliżyć się już nie da, więc trochę kiepsko widać, ale gniazdko jest przecież maleńkie, nie ma nawet pięciu centymetrów średnicy.
Kupiłam sobie jeszcze jedno poidełko dla kolibrów. Jedno mam zawieszone przed oknem kuchennym, drugie zawieszę sobie za oknem sypialni, tylko muszę zamocować jakiś haczyk. Zanim to nastąpi i będę mogłam obserwować kolibry leżąc w łóżku, póki co po przebudzeniu wita mnie fiołkowy powojnik.
2 komentarze:
To wspaniale, że Krzyś już jest w domu. Wychowałaś go świetnie, jest mądry i pracowity. Emilia też jest świetna, naturalnie miewa fumy nastolatki, ale wydaje mi się, że z tego wyrasta. To wspaniała dziewczyna. Fotki z koliberkiem świetne.
Jesteś szczęściarą, masz super dzieci i jeszcze koliberek polubił Twój dom. :)
Masz w ogrodzie kwiaty, które lubi koliberek?
Miałaś wspaniały prezent na Dzień Matki w związku w przyjazdem Krzysztofa, no i własnoręczne dzieło Emilii.
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz