Na wiosnę doszłam do wniosku, że skoro już nikt z niej nie korzysta, najlepiej byłoby się jej pozbyć — albo znaleźć kogoś, kto chciałby ją sobie wziąć, albo ją rozebrać. W wyobraźni już nawet sobie zagospodarowałam teren po usuniętym domku.
Jak tylko Emilia usłyszała o moich planach, podniosła raban, że absolutnie nie, że ona będzie się jeszcze w domku bawić, tylko boi się pająków no i fajnie by było domek odmalować. I tak oto zostałam wrobiona w pierwszy projekt remontowy. Wyciągnęłam z szopki resztki różnych farb, w tym dwa odcienie zielonego i ruszyłam z malowaniem. Zaczęłam na początku lipca, a potem zrobiłam sobie bardzo długą przerwę, by skończyć na początku września.
Nie obeszło się bez wypadku — potrąciłam puszkę z farbą, puszka spadła, spektakularnie ochlapując zjeżdżalnię, co widać na zdjęciach. Jak znajdę chwilę, to tę farbę zeskrobię, bo schodzi dość łatwo. Albo spróbuje wmanewrować w to Emilię.
Jedną z zielonych farb udało mi się wykończyć, drugiej sporo zostało. Żółtą farbą malowało się fatalnie, musiałam położyć kilka warstw, bo kiepsko kryła, jakaś tak rozwodniona. Pierwotnie miało być więcej żółtych detali, ale dałam sobie spokój i stopnie pomalowałam na rdzawy brązowy.
No to jeden projekt z głowy!
6 komentarzy:
Jesteś.niesamowita, wszystko potrafisz.Pozdrawiam.
Co to dla Ciebie, taki mały domek odnowić? :)
Poradziłaś sobie z wieloma bardziej skomplikowanymi remontami, bo jesteś bardzo zdolna i zaradna. :)
Domek wygląda świetnie i pewnie tak prędko Emilia go nie pożegna. :)
Pozdrawiam ciepło.
Jak Irena Kwiatkowska - kobieta pracujaca, zadnej pracy sie nie boi. Hihi.. ;)
Urszula - oj nie wszystko...
Splocik - dziękuję!!!
Jula - ha ha! Ależ mnie ubawiło to porównanie! Jednak kilku prac się boję, ale o tym sza!
Motylek
Może i rozciągnęło sie w czasie, ale z super efektem ostatecznym :) No i trochę farb zutylizowanych :)
U nas z rozbiórką czy pozbywaniem się jakichś rzeczy -zawadzaczy, jest podobnie. tylko wspomnisz - krzyk, że nie!
Hrabina - dzięki za miłe słowa! Ciekawa jestem czy też usłyszałaś, że piżama, z której dziecko wyrosło jakieś 8 lat temu ma dla niego wartość sentymentalną i dlatego nei można się jej pozbyć...
Motylek
Prześlij komentarz