niedziela, 8 grudnia 2019

Między jesienią a zimą


Zawieszeni pomiędzy jesienią a zimą - zimno, temperatura w nocy spada poniżej zera, ale o śniegu nie ma co marzyć. Jedynie odrobina szronu na trawie, dachu, samochodach i tarasie. W promienie porannego słońca szron skrzy się jak diamenty. Suche liście na tarasowych deskach całkiem odmiennie prezentują się w takiej oprawie.




W szkole pierwszy trymestr za nami, zamknięty spotkaniami z nauczycielami w zeszłym tygodniu. W środę spotkałam się z nauczycielką Emilii. Nachwalić się nie mogła mojej córki, jaka zdolna, pilna, pracowita a do tego miła i lubiana przez inne dzieci. Pani stwierdziła, że zastanawia się nad uruchomieniem procedury przetestowania Emilii do programu Talented and Gifted, tzw. TAG (Utalentowany i uzdolniony.) Zastanawia się w zasadzie jedynie nad tym czy wypełnić odpowiednie dokumenty już teraz czy poczekać do trzeciej klasy, kiedy to dzieci po raz pierwszy podchodzą do testów stanowych, których wyniki najprawdopodobniej potwierdzą to co pani widzi na co dzień.  Póki co Emilia czyta 160 wyrazów na minutę (bezbłędnie) a wymagania na koniec drugiej klasy (czyli za pół roku) to 106 wyrazów na minutę.

W czwartek spotkałam się z kilkoma nauczycielami Krzysia. Od jego nauczycieli też wysłuchałam wielu pochwał, w końcu ma same A (najwyższe oceny), ale dowiedziałam się też, że nakłamał pani z orkiestry, że ćwiczy grę na instrumencie w weekend w domu, co nie jest prawdą bo nawet nie przynosi saksofonu do domu na weekend. No i dostał za to burę, a także za to, że ciągle zapewnia mnie że nie ma zadania domowego z pewnych przedmiotów a potem odrabia je tuż przed lekcją, na oczach nauczyciela przedmiotu. To takie dwa nieprzyjemne zgrzyty ale poza tym jest dobrze. Uczy się syn dobrze, w szkole zachowuje się dobrze, jest lubiany przez kolegów i koleżanki. Przez koleżanki - nawet bardzo, jak zauważył pan od historii i geografii. Pani z angielskiego zachwycona jest jak mój syn pięknie pisze, jak potrafi zachować równowagę pomiędzy nasyceniem szczegółami by przykuć uwagę czytelnika, ale z umiarem i bez przesady by nadmiarem nie zamęczyć. Jak sama pani stwierdziła, jest to coś czego trudno nauczyć, coś co trzeba po prostu w sobie mieć. Zawsze mi się wydawało, że Krzysiek jest typem ścisłowca, matematyka, chemia, fizyka, a tu się okazuję, że przy odpowiednim nauczycielu rozwija skrzydła w wydawałoby się zupełnie nie jego bajce. (Nie pamiętam czy już wspominałam, że w październiku mieli w szkole konkurs na opowiadanie halołinowe, które mój syn wygrał.) Zagadnięty przez mnie na ten tema stwierdził, że jakoś nie miał do tej pory okazji pisać takich wypracowań, poprzedni nauczyciele mieli inne wymagania i na co innego zwracali uwagę.

2 komentarze:

Urszula97 pisze...

I u nas lekkie przymrozki, śniegu to może 3 razy ale tyle jakbyś ciasto pudrem cukrem posypała, gratuluję zdolnych dzieciaków.

hrabina pisze...

Gratulacje! Takich słów to miło słuchać od nauczycieli.