Kto przy zdrowych zmysłach dzierga czapkę latem, kiedy temperatura na zewnątrz oscyluje w okolicach trzydziestu stopni? A zdarza się niektórym zapaleńcom. (Proszę zauważyć, że wcale się nie upieram przy przynależności do tych o zdrowych zmysłach...)
Moja czapka powstała na przełomie maja i czerwca. Po okresie zimowo-przedwiosennej robótkowej stagnacji bardzo mi się chciało szybkiego ukończenia jakiejś robótki i padło na czapkę. Kolejną z resztek, połączenie bardzo grubej szaro-turkusowej z dwiema jeszcze innymi (kremową i beżową), przerabianymi w trzy nitki by dorównać grubością tej pierwszej włóczce.
Druty 8 mm.
Czapka robiona według opisu ze styczniowego wyzwania Jeden Motek na blogu Otulove. Kolejna czapka niby według tego samego wzoru, a jednak zupełnie inna od poprzedniczek. Podoba mi się taka zabawa z różnoraką interpretacją jednego wzoru i pewnie podobnych czapek jeszcze trochę powstanie bo resztek na takie niewielkie projekty - dostatek. Lęgną się jakoś tak same, jak króliki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz