Yaquina Head Lighthouse to najwyższa latarnia morska na oregońskim wybrzeżu (28 m), usytuowana na północ od Newport.
Pierwszy raz rozjaśniła mroki nocy 20 sierpnia 1873 roku, zautomatyzowana w 1966 roku, działa do dziś - snop jej światła, widoczny w promieniu 31 kilometrów, oglądaliśmy z okna hotelowego pokoju.
W 1980 roku na terenie przylegającym do latarni utworzono Yaquina Head Outstanding Natural Area a w 1997 postawiono budynek mieszczący ekspozycje na temat historii latarni a także flory i fauny morskiej tych okolic. Samochód pozostawiliśmy na parkingu przy tymże budynku i przeszliśmy się na nogach do latarni pomimo usilnych i niezmiernie głośnych narzekań i protestów Emilii, które nieco zakłócały podziwianie widoków:
| Widok na Newport |
W oddali, na linii horyzontu, majaczyło Newport z naszym hotelem, ale oczy już kierowaliśmy ku latarni, bielącej się na tle błękitu nieba.
| widok spod latarnii na północ |
Na miejsce przybyliśmy już po czasie zwiedzania, co zmartwiło nieco dzieci, ale mnie nie bardzo, bo już mnie nogi trochę bolały i nie miałam ochotę na wspinaczkę na szczyt latarni. Za to dzięki wspaniałej pogodzi mogliśmy podziwiać widoki na obie strony cypla, na którym stoi latarniae.
| widok spod latarni na południe (na Newport) |
Kilka lat temu, kiedy odwiedziliśmy to miejsce, pogoda nie była tak łaskawa - gęsta mgła nie skutecznie schowała całe piękno tego miejsca.
Ponieważ popołudnie było tak cudownie słoneczne i pogodne, zamiast wracać do hotelu, zeszliśmy jeszcze do kamienistej zatoki u podnóża latarni. U dołu schodów dzieci znowu otrzymały zalaminowaną kartkę ze zdjęciami i nazwami fauny i flory, i z zadaniem odnalezienia i zidentyfikowania jak największej ilości okazów.
Ja pozostałam na jednym z podestów, tam gdzie nieco mocnej wiał wiatr przeganiając niezliczone roje much - im też bardzo odpowiadało to nasłonecznione i osłonięte od wiatru miejsce. Wyżej wiało i było chłodniej, ale za to much mniej!
Dzieci szybko pozbyły się kurtek i czapek, i sporo czasu zajęła im eksploracja plaży i basenów pływowych. Ja to zerkałam na nich, to na skąpany w promieniach popołudniowego słońca ocean.
5 komentarzy:
Uwielbiam latarnie. Przepiękne widoki. Pozdrawiam
Latarnie mają taki swój nieodparty urok, magię jakąś... Pięlnie wyglądają wszystkie.
Kolejna udana i owocna wycieczka
Super wycieczka i piękne widoki.
Mam nadzieję, że ból nóg szybko minął, a wspomnienia pozostaną.
Pozdrawiam ciepło.
I ja tam byłam, i rum z herbatą piłam bo było barrrdzo zimno:))
Latarnia cudna!
Magda, Hrabina, Splock, Ataner - Tak, latarnie mają w sobie to coś, to piękno, niezależnie od pogody, przyciagają jak magnes...
Ataner - że też ja o tym rumie nie pomyślałam... Oj, przydałby się na rozgrzewkę...
Motzlek
Prześlij komentarz