wtorek, 31 października 2017

Pierwszy przymrozek


O ile nie pada deszcz, jeździmy z Emilią do szkoły na rowerach. Pogoda była do tej pory dosyć łaskawa, i tylko kilka razy lało tak bardzo, że musiałyśmy jechać samochodem.


Droga do szkoły na nogach dłuży się Emilii straszliwie (choć to tylko 10 minut!) podczas gdy na rowerku śmiga jak torpeda.


Poranki bywają mgliste - czasem nie widać nawet wylotu ulicy!

mglisty poranek

Za to po szkole jest tak słonecznie i ciepło, że sweterki, kurtki, czapki i rękawiczki lądują w plecaku.

słoneczne popołudnie

Pewnego dnia zabrałam ze sobą aparat by uwiecznić kolory, jakimi jesień wymalowała drzewa na naszej ulicy.


Zdjęcia robiłam jadąc na rowerze, ale udało mi się nie spaść, co nie zawsze udaje się Emilii - potrafi stracić równowagę na prostej drodze i spaść z roweru. Zwłaszcza, kiedy wydaje się jej, że jazdę na rowerze opanowała w stopniu mistrzowskim.


Cieszę się, że nie zrażają jej te upadki ani nie zmniejszają jej entuzjazmu - Emilia uwielbia jeździć na rowerze! A ja uwielbiam jesień!


A dzisiejszy poranek przywitał nas pierwszym, w tym sezonie, przymrozkiem. Ale i tak pojechałyśmy do szkoły na rowerach!

2 komentarze:

Jula pisze...

Cudnie wyglądają tę drzewa. Człowiek ciągle zaginiony w swojej codzienności nie ma czasu widzieć , a szkoda. Warto od czasu do czasu popatrzeć na piękno własnego otoczenia. ☺

Motylek pisze...

Jula - czasem warto na chwilę się zatrzymać i rozejrzeć - nawet w mieście bywa pięknie!
Motylek