czwartek, 30 stycznia 2014

Postanowienia noworoczne

Z postanowieniami noworocznymi dałam sobie spokój już dawno temu. 
Ale jako że jest to dobry temat do ćwiczenia pisania, w szkole Krzyś miał opisać swoje postanowienia noworoczne. Oto one:


Po pierwsze, dziecko moje chce czytać więcej niż tysiąc minut - tylko nie sprecyzował w jakim przedziale czasowym. Teraz czyta średnio 300-350 minut na tydzień.

Poza tym chce być lepszy w sztukach walki i pływaniu - nadal uwielbia chodzić na karate i na lekcje pływania!  Przy każdym postanowieniu - rysunek.

Mąż mój najwyraźniej uległ temu całemu zamieszaniu z postanowieniami noworocznymi, bo w miejsce wyniesionej choinki, przyniósł z garażu bieżnię. Kiedyś stała ona w dokładnie tym samym miejscu i była dość często używana. Potem mąż stwierdził, że duży pokój to nie miejsce na bieżnię, i wyniósł ją do garażu, gdzie przez trzy lata zbierała kurz i służyła jako półka na różne różności. Teraz wróciła do pokoju, i znowu jest używana zgodnie ze swoim przeznaczeniem.

Ale najpierw trzeba było ją wyregulować, tu dokręcić, tam sprawdzić. 
Tacie dzielnie pomagała Emilia.


A Krzyś czekał - ale to tylko na zdjęciu może wyglądać, że czekał cierpliwie. 


W rzeczywistości nie mógł się doczekać kiedy w końcu będzie mógł pobiegać. Doczekał się i wybiegał - przez pierwsze dni mogliśmy z mężem jedynie pomarzyć o wskoczeniu na bieżnię - dzieci niemal z niej nie schodziły.
Aż się w końcu znudziły, choć nadal Emilia używa bieżni jako ławeczki, i oboje z Krzysiem lubią się na niej pobawić zabawkami.

Kiedy jednak Emilia śpi (w ciągu dnia), ja chodzę. Najlepiej mi się przebiera nogami oglądając jakiś film na DVD - nie zwracam wówczas uwagi ani na przebyty dystans, ani na czas jaki został mi do 30 minut, bo tyle sobie wyznaczyłam na każdy spacer.

PS
A wiecie, że dzisiaj mija dokładnie 10 lat, jak przyleciałam do USA?

Brak komentarzy: