wtorek, 28 stycznia 2014

Koniec z mlekiem

Od 7 stycznie nie karmię już Emilii piersią.
Po kilku nocach, kiedy to córcia budziła mnie co pół godziny żądając mleka, doszłam do wniosku, że koniec tego dobrego. Półtora roku to aż nadto, wystarczy. Krzysia karmiłam tak samo długo.

Zamiar wprowadziłam w czyn przy drzemce południowej. O ile z Krzysiem nie było żadnych kłopotów (czyli głośnych protestów) przy odstawianiu, to w przypadku Emilii nie poszło tak łatwo (czytaj: cicho). Protestowała przeciw tej niesprawiedliwości głośno, ale w jej głosie słychać było raczej wściekłość niż rozpacz. Nie ugięłam się, aż w końcu dziecko zasnęło.

Wieczorem sprawa miała się podobnie, tyle że dziecko postanowiło nie odpuszczać przez całą noc - rano obie wstałyśmy mocno niewyspane.

Zamiast mleka proponowałam wodę, sok, mleko krowie, ale za tym ostatnim Emilia nie przepada. W końcu Mała objadła się chlebem i popiła wodą.

Drugiego dnia i kolejnej nocy było nieco lepiej, a od trzeciej nocy Emilia je w nocy sporadycznie (chleb) a pije jedynie wodę. Zasypia, zarówno podczas dnia jak i w nocy, dość szybko, a śpi lepiej niż przedtem - nie budzi się tak często. Tylko kiedy była chora to nie mogła spać, ale to przez katar.

Decyzję o zaprzestaniu karmienia piersią podjęłam ja, natomiast decyzję o rozpoczęciu nauki korzystania z toalety podjęła sama Emilia.

Pewnego dnia zażądała, żeby posadzić ją na toalecie, a ja pomyślałam, że co mi szkodzi, niech sobie dziecko posiedzi skoro chce. I tak ją sadzałam, kiedy tylko wykazała zainteresowanie. Dość długo kończyło się na siedzeniu. Czasem schodziła, przykucała obok i robiła siusiu na podłogę. Ale pewnego dnia usłyszałam dźwięk jednoznacznie świadczący o tym, że dziecko załatwiło potrzebę tam gdzie trzeba.


Sztuczkę tę udało nam się powtórzyć jeszcze kilka razy. Najlepiej "wychodzi" nam to przed wieczorną kąpielą. Niestety, Emilia jeszcze nie woła, że chce siusiu - najczęściej obwieszcza po fakcie, ale to i tak krok we wskazanym kierunku. Kupiłam jej pielucho majtki, żebyśmy się tak nie męczyły z tym całym wyplątywaniem z pieluchy i zakładaniem, ale ponieważ kupiłam takie, na których nie ma Elmo, Emilia nie chce ich nosić.

Kiedyś Emilii zachciało się siusiu podczas kąpieli, więc żeby nie zmarzła, okryłam ją ręcznikiem. Tak jej się to spodobało, że kiedy teraz zasiada na tronie, często życzy sobie okrycia ręcznikowym płaszczem.


Raz jedne dała występ popisowy budząc mnie w środku nocy z żądaniem zaniesienia do łazienki na siusiu. Ponieważ nie odpuszczała, dla świętego spokoju zrobiłam jak chciała. Szczena mi opadła, kiedy Emilia załatwiła się wtedy do toalety! Szkoda, że nie wykazuje zainteresowania powtórzeniem tego wyczynu. Ale i na pożegnanie z pieluchami przyjdzie czas. Póki co, Emilia nie uznaje innych niże te z Elmo.

3 komentarze:

hrabina pisze...

Gratuluję Wam obu!!! raz: odstawienia od piersi;wiem, jak te pierwsze dni bywają ciężkie, ale wygrałaś i to najważniejsze. U mnie nawet samo "przepalanie" resztek pokarmu poszło bezboleśnie(a usłużne koleżanki straszyły mnie tym okropnie), bo prawda jednak była taka, że dzieciaki - wszystkie 3 - już tylko popijały z lekka i piersi nie produkowały jakichś ogromnych ilości mleka.

Gratuluję Emilii postępu z toaletą! wow, to wielki wyczyn i oby tak szło dalej. wiadomo, będą jakieś wpadki większe i mniejsze, ale to już duży krok do przodu.

Anka

Antonina pisze...

Dziewczynka zaczyna dorośleć. Na temat karmienia piersią trudno mi się wypowiadać. Jednak postępów z siusianiem gratuluję.

Motylek pisze...

Hrabina - Akurat byłam chora i tego mleka jakby mniej było i tak, więc problemów żadnych nie miałam. Ale masz rację, w tym wieku dziecko już tylko popija, więc i produkcja spada.

Z toaletą jeszcze sporo przed nami, ale dzisiaj popisała się w przedszkolu - mam nadzieję, że załapie szybciej niż brat.

Antonina - Dziękuję!

POzdrawiam,
Motylek