środa, 26 marca 2025

Coś pysznego: risotto

Dzisiaj w temacie kulinarnym, choć kuchnia to nie moja mocna strona. Nie przepadam za gotowaniem, ale jeść każdy musi, więc od czasu do czasu coś tam trzeba upichcić. Tym bardziej, że zabieram do pracy obiad do odgrzania. Niektórzy jadą do pobliskich jadłodajni lub sklepów, ale dla mnie te porcje są za duże a poza tym trochę za drogo to wychodzi. 

Jedną z potraw smacznych i łatwych do przyrządzenia w ilości hurtowej jest risotto. Przygotowuję je tak, jak robiła to moja mama i nawet nie wiem, czy taka jest prawidłowa receptura, ale mało mnie to obchodzi. Wprowadziłam kilka zmian - na przykład kupuję całego kurczaka z rożna i dodaję różne sezonowe dodatki, ewentualnie to co zalega w lodówce i trzeba zużyć.

Na oleju podsmażam cebulkę. Jak mam boczek, to dodaję odrobinę. Czasem załapie się resztka szynki. Ostatnio dodałam posiekaną słodką paprykę, choć bardziej mi smakuje z ostrą. Do tego dodaję pokrojonego na drobne kawałki kurczaka i przyprawy - przeważnie wszystkie jakie mam w szafce (poza tymi słodkimi, jak cynamon). Następnie posiekana pietruszka (lub liście kolendry) a latem mięta z ogródka. Na koniec dodaję ugotowany ryż. Czasem zamiast ryżu jest kasza.


Risotto zgłaszam do zabawy u Renaty Coś prostego (w marcu: coś pysznego). 





3 komentarze:

Renata pisze...

Też przygotowuję coś podobnego, ale zawsze z mięsa z sosem mięsnym, pieczarkami i to co trzeba szybko zużyć z zapasów;) z risotto to pewnie nie ma nic wspólnego, ale jakoś to trzeba nazwać, prawda?;) a i natką, z kolendrą się nie lubimy;)Dziękuję za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie

Antonina pisze...

Ciekawy pomysł na risotto. Chociaż osobiście wolę kaszotto.

Motylek pisze...

Renata - A prawda! Co tam nazwa, ważne, że smaczne!

Antonina - Kaszotto sprawia, że dłużej czuję się nasycona choć ryż bardziej mi smakuje.

Motylek