Z alkoholem tym było tak:
Kilkanaście lat temu (17-19) u sąsiada mieszkała córka z rodziną, a kiedy się wyprowadzili, okazało się, że zięć zostawił baterię napoczętych butelek wódek smakowych (waniliowych, brzoskwiniowych itp.). Sąsiad nie pije alkoholu, a że nie wyrzuca niczego, przytargał te butelki do mnie. Ja wprawdzie nie piję wódki, ale stwierdziłam, że do czegoś się przydadzą — prędzej czy później.
Butelki stały w spiżarce przynajmniej 15 lat. Aż sprawdzałam w internecie jak długo może stać napoczęta butelka wódki i okazuje się, że długo.
Wódka brzoskwiniowa przypadła do gustu koleżance, która odwiedza mnie dwa razy do roku. Inne okazały się pomocne, kiedy w kominku nie chce się rozpalić.
Na wódkę o smaku mrożonej herbaty nie było chętnych i jakoś do tej pory nie znalazłam żadnego zastosowania. Stwierdziłam, że co mi szkodzi wykorzystać ją do zalania czereśni?
Umyte i wydrylowane czereśnie w słoiki, zasypane cukrem, zalane wódką o smaku mrożonej herbaty. Odstawione w kąt. (Powinno być w chłodne miejsce, ale latem takowe u nas jedynie w lodówce a tam już upchane były jabłka od sąsiadki.) Mają tak stać od jednego do sześciu miesięcy. Po pięciu tygodniach otworzyłam jeden z trzech słoików. Takie coś to się chyba nazywa nalewka — może ktoś kto się zna podrzuci właściwą nazwę. Wyszło słodkie jak likier — zdecydowanie za dużo cukru nasypałam. Smak dobry (poza tą słodkością) - w ogóle nie czuć oryginalnego smaku wódki (czyli słodkiej herbaty). Kolor przepiękny, nie od wódki, bo ta była barwy cieniutkiej herbatki. Szkoda, że tylko trzy słoiki zrobiłam.
3 komentarze:
No nie wpadłabym, świetny pomysł .pozdrawiam serdecznie.
Nalewka musi być słodka i pie się ja ociupinke bo więcej się nie da😉 Czereśniowej jeszcze nie próbowałam, a wygląda wspaniale . Dziękuję za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie
Czasami warto zaryzykować, bo widać opłaciło się i teraz możesz delektować się wspaniałym smakiem, a goście na pewno będą mile zaskoczeni. :)
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz