niedziela, 16 czerwca 2024

Absolwent Liceum


W piątek 7 czerwca Krzysio otrzymał dyplom ukończenia nauki w liceum. Wieczorem, przy wspaniałej pogodzie, miała miejsce uroczysta ceremonia na szkolnym stadionie. Z iście amerykańskim rozmachem! Wszyscy uczniowie ubrani w alby w kolorze szkoły, birety z chwostem, stuły z rokiem ukończenia nauki w liceum, oraz sznury w różnych kolorach, medale, i inne wyróżnienia. Birety można sobie było ozdobić jak kto chciał. Niektóre były szalenie bogato udekorowane, inne nieco subtelniej.


Każdy sznur, kolor lub kombinacja, oznacza osiągnięcie w innej dziedzinie. 


Syn trochę ich uzbierał, do tego dorzucił jeszcze garść medali i kilka przypinek i dumnie wmaszerował na stadion przy dźwiękach muzyki w wykonaniu szkolnej orkiestry.


Wzruszyłam się ogromnie, ale nie ja jedna ocierałam łzy. Chwilę potrwało, zanim 350 jeszcze abiturientów usadowiło się na krzesełkach ustawionych na środku boiska. Rodziny miały więc chwilę na opanowanie emocji. 

Potem były przemówienia, występy, wręczenie dyplomów ukończenia liceum aż nadeszła chwila, kiedy dyrektor liceum nakazał przestawienie chwosta z prawej strony biretu na lewą, i prawem nadanym przez stosowne instytucje nadał zgromadzonej grupie miano absolwentów. I czapki pofrunęły w górę, dokładnie tak jak wcześniej widziałam to na filmach.


Publiczność opuściła widownię, zmieszała się z absolwentami, zapanował radosny harmider. Gratulacjom i uściskom nie było końca. Cudem jakimś nie pogubiliśmy się wszyscy. Znikaliśmy sobie z pola widzenia, by za jakiś czas znowu na siebie natrafić. Trochę się bałam, że zgubi nam się w tym zamieszaniu Emilia, ale nic takiego się nie wydarzyło. 

Nastąpiła cała seria zdjęć — z kolegami, koleżankami, w większych grupach, mniejszych, z koordynatorem matury międzynarodowej. Udało mi się załapać na kilka fotek z synem, a potem pozwoliłam mu się nacieszyć chwilą w gronie kolegów, a my z Emilią pojechałyśmy do domu.



Następnego dnia zaczęły się zwyczajowe przyjęcia z okazji ukończenia liceum. W sobotę Krzysiek zaliczył chyba cztery, a potem jeszcze wyjście do kina z koleżeństwem. 

Ponieważ w sobotę Emilia miała popis, ja urządziłam synowi przyjęcie w niedzielę. Pogoda była ładna, więc imprezowaliśmy w ogródku. Dobrze, bo przewinęło się 40-50 osób i ciężko by było pomieścić się w domu. 

Pojawili się koledzy (i koleżanki) ze szkoły, koleżeństwo z klubu pływackiego (niektórzy z rodzicami), trenerzy, trochę polskich znajomych, kilka osób z kościoła, moja koleżanka z pracy, a nawet mój szef, który swoim pojawieniem sprawił ogromną niespodziankę Krzyśkowi. (Byłam w czwartym miesiącu ciąży, kiedy zostałam zaproszona na rozmowę o pracę. Wówczas wybrałam inną propozycję, ale kiedy Krzyś miał 8 miesięcy, zaczęłam pracować w niepełnym wymiarze w firmie, w której nadal pracuję. Od 17 lat mam tego samego szefa —obecnie właściciel firmy). 

Nikt poza nami nie znał uprzednio wszystkich zgromadzonych, ale nikomu to nie przeszkadzało, wszyscy dość dobrze się bawili i szybko znaleźli wspólny język.

Osoby, które nie mogły pojawić się osobiście, obdarowały Krzyśka okolicznościowymi kartkami z gratulacjami. 

Trochę potrwało, zanim ochłonęliśmy z tych emocji, szybciej poszło z posprzątaniem po imprezie.

Od jutra Krzysiek pracuje jako ratownik na basenie aż do wyjazdu na studia (w sierpniu).

4 komentarze:

Jula pisze...

Super . Czy będzie studiował tam, gdzie pokazałaś nam te zdjęcia ?..
Jak tam jest ze studiami, czy od razu wybiera określony kierunek.
Jak ten czas zleciał. Pamiętam pierwsze twoje notki .
Serdeczne gratulacje dla Was , dla Krzysia.. Wspaniałe sobie radzicie .
👍

Urszula97 pisze...

Piękna oprawa na zakończenie ogólniaka, naprawdę przeżycie.Gratulacje i te przyjęcia domowe, super tradycja.

Antonina pisze...

Serdeczne gratulacje dla syna i całej rodziny. Należy być dumnym z takiego syna - bardzo udany chłopak i świetnie wychowany.
A zwyczaj iście ciekawy i wyróżniający absolwentów.

splocik pisze...

Wspaniałe zakończenie szkoły. :)
Gratulacje dla Krzysztofa i dla Was! :)
Emilka dumna z Brata, a Ty z Syna - macie powody. :)
Niech następny etap edukacji będzie dla Krzysztofa tak wspaniały, jak ten miniony. :)
Pozdrawiam ciepło.