Właśnie pod tą czarną porzeczką ma swoje ulubione miejsce do wylegiwania się i drzemania. Nie zdążyłam zrobić dobrego zdjęcia, bo zaraz zerwała się, przybiegła do mnie i zaczęła się łasić i domagać pieszczot.
Aparat odłożyłam, Kicię wygłaskałam.
Potem wróciłam do zdjęć kwiatków — pokażę je następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz