Na trawniku przed domem wyosły mi grzyby.
Zdjęcie zrobiłam, ale dopiero na ekranie komputera dostrzegłam drugiego kozaka. W sumie zebrałam ich trzy - po zapewnieniu przez koleżankę, że to na pewno grzyby jadalne, kozaki.
Ten największy ważył 411 gram! Zastanawiam się jakim sposobem grzybnia znalazła się nagle na trawniku, który podlewam od 15 lat - nigdy wcześniej kozaki nie rosły mi koło domu! Dwa a może trzy lata temu posadziłam przed domem brzozę - i proszę! Do dzisiaj nie wiedziałam, że kozaki rosną wyłącznie pod brzozami bo tworu- z nimi mikoryzę.
Grzyby zostały zebrane, trawnik skoszony. Ponieważ ostatnio u nas mocno popadało (pierwszy deszc od trzech miesięcy, nie padało od 17 czerwca do 17 września) a za kilka dni znowu ma padać, jest więc nadzieja na kolejne grzybobranie.
6 komentarzy:
Jak lubię patrzeć na grzyby, i to w ogrodzie
Jak deszcz , to ten pozar co lasy niszczy , ugasi . No tak kozaki są jadalne. Ja na grzybach się nie znam . Mama dobrze znała grzyby. Ale zawsze u grzybiarzy, jak taki jest w pobliżu , dobrze dopytać. 😉
Super i już sosik z grzybami może być na obiad. 😁🍄
Bardzo lubię kozaki,najlepiej takie prosto z wody,wtedy czuję ich niesamowity smak.
A ja uwielbiam patrzeć na grzyby pod brzozami. Miłe wspomnienia. Fajnie, że już macie czym oddychać. Tymotka
I całkiem niechcący masz własne grzyby. :)
Super, że deszcz spadł i oczyścił atmosferę i pojawiło się piękne niebo. :)
Pozdrawiam ciepło.
Urszula - Ja też!
Jula - Taki deszcz to musiałby padać przez wiele dni, żeby pożar ugasić. Ale oczyścił powietrze co ułatwiło pracę strażakom.
Maria - mniam!
Tymotka - Tak, jakość powietrza się poprawiła, w zasadzie to jest obecnie fantastyczna!
Splocik - Popadało, potem słonko zaświeciło, a terza znowu pada. Ciekawe czy wyrosną mi potem kolejne grzyby w ogrśdku...
Motylek
Prześlij komentarz