czwartek, 5 marca 2020

Wiosenny koncert orkiestry szkolnej

27 lutego odbył się wiosenny koncert orkiestry i chóru - ponownie razem, jak poprzednio. Muszę przyznać, że bardziej mi się podobał występ chóru niż orkiestry, mimo, że syn gra w orkiestrze... Może młodsza wybierze śpiewanie kiedy przyjdzie jej czas w gimnazjum.



Tym razem grupa najbardziej zaawansowana orkiestry grała wraz z pianistą - chłopcem, który podobno jest samoukiem. Moje lajkonikowe ucho nie wyłapało, ale Krzysio mnie oświecił, że te fragmenty, które pianista miał dobrze opanowane, grał szybciej, a te, które sprawiały mu nieco problemów, grał wolniej, więc dostosowanie się do niego reszty orkiestry było nieco wymagające. (Emilia stosuje taką samą technikę, gnając na wyścigi prze fragmenty utoru dobrze opanowane, zwalniając do granicy zaniku w częściach gdzie trzeba by jeszcze mocno przysiąść fałdów.)



Na sam koniec zagrała połączona orkiestra średniozaawansowana i zaawansowana.



Zapytany o plany licealne związane z muzyką, Krzyś stwierdził, że o ile naprawdę nie będzie musiał (nie będzie wymagane zaliczenie jakiegoś muzycznegeo programu by ukończyć liceum) to nie ma zamiaru grać na żadnym instrumencie ani śpiewać w chórze.

1 komentarz:

Ulcia pisze...

No i pięknie. Muzyka uszlachetnia i rozwija matematyczne obszary. U nas w mieście najsilniejsze szkolne departamenty to matematyczny i muzyczny. U syna w szkole sam chór liczy co najmniej 150 osób, kilka "orkiestr" wszelkiej maści od muzyki klasycznej poprzez jazz. Moje dziecko i w chórze i w orkiestrze. Od roku na wiolonczeli gra i nie wyobraża sobie inaczej. W planach do HS zapisał się na chór przed zajęciami (o 7.00 rano)i do orkiestry po zajęciach. Na przestrzeni 4 lat ogólniaka trzeba wziąć jeden kurs muzyczny i jeden plastyczny. Jeśli jest taka możliwość, można zapisać się np. na historię muzyki lub budowę instrumentów i już muzyka jest zaliczona...
Pozdrawiam najcieplej