piątek, 23 marca 2018

Marcowe aktualności - Hultajstwo

Dużo się działo, i nadal dzieje, w marcu.
U Krzysia, początek miesiąca przyniósł koniec sezonu koszykówki.
W sumie poszło im tak nie całkiem źle ale i bez rewelacji: 4 mecze wygrane, 4 przegrane, zestawienie końcowe - w środku tabeli.

Trener dość sporo chwalił Krzyśka, że dużo się nauczył, że zrobił spore postępy, za szybkość. Rzeczywiście, z meczu na mecz, Krzysiek coraz mniej czasu spędzał na ławce, a coraz więcej na parkiecie.

Kilka tygodni wytchnienia dla mnie i zaczynamy sezon piłki nożnej.
Pierwszy trening - przedwczoraj, dzisiejszy odwołany bo akurat padał śnieg. Poza tym skład drużyny już ustalony - 11 z 13 chłopców z drużyny jesiennej gra i teraz, więc trener dobrał tylko kilku brakujących zawodników i zrezygnował z treningu w mokrym śniegu.

W połowie kwietnia zaczynają się zajęcia lekkoatletyczne, i Krzysiek znowu chciałby złapać wszystkie sroki za ogon. Nie da się. Kółka teatralnego już nie ma gdzie wcisnąć!

Ale nie samymi sportami dziecię żyje. W szkole właśnie rozpoczął się ostatni trymestr. Drugi Krzysiek zakończył  wspaniałymi wynikami - same najwyższe oceny (A), stuprocentowa frekwencja oraz kilka dyplomów, w tym ten za wyniki z przedmiotu "Science" - moim zdaniem, najbardziej prestiżowa nagroda. Jestem z mojego syna niezmiernie dumna!


Krzyś nadal gra w orkiestrze szkolnej, nadal idzie mu całkiem nieźle.
14 marca odbył się wiosenny koncert orkiestry szkolnej, na który wybrałyśmy się z Emilią i uwieczniłyśmy tę część, w której brał udział Krzyś.



Ku mojej ogromnej radości Krzysiek powrócił do czytania. A to dzięki książkom Gordona Kormana, od których oderwać się nie może. Pewnego dnia poprosił mnie nawet, żebym przyjechała po niego po judo później, bo będzie czytał. Czyta w samochodzie w drodze na karate/dżudo, czyta w drodze do domu, nawet tablet poszedł w odstawkę! Dobrze, że Korman to dość płodny autor, który napisał ponad 80 książek. I mam tylko nadzieję, że kiedy Krzyś już je wszystkie przeczyta, to natrafi na następnego autora, którego książki aż tak go pochłonął.

Mimo że dzisiaj padał śnieg, marzec przyniósł nam sporo słonecznych dni, kiedy to dzieci ładnie bawiły się razem w ogródku. Jednego dnia Krzyś uczył się, a potem nadzorował siostrę, posługiwać się piłą.


Innego dnia nauczył się posługiwać kosiarką. Wykosił trawniki i za domem, i przed domem, a trochę tej łąki jest. Pot lał się z niego ciurkiem, ale był z siebie bardzo zadowolony. Ja też! Ustaliliśmy, że od teraz to jego nowy obowiązek. Zdecydowanie bardziej mu odpowiada koszenie trawy niż rozładowywanie zmywarki, ale z tym ostatnim tak szybko się jednak nie pożegna.

1 komentarz:

Jula pisze...

No tak , po wypoczynku , przyszły obowiązki. No ale na tę labe zdecydowanie sobie wszyscy zasluzyliscie. 😊