Włóczkę kupiłam na letniej wyprzedaży w 2008 roku - leżakowała tak długo, że już jej nie produkują. Podobały mi się kolory oraz cena - zmniejszona z 16 do 4 dolarów za motek 100 gramowy. Niestety gdzieś mi się zapodziały druty 2 mm i robiłam na drutach 2.75 mm. Nie wiem jak się sprawdzą w noszeniu i praniu robione takim luźniejszym splotem, ale o tym przekonam się już niebawem.
Ledwie zaczęłam dziergać, na blogu Truskaveczki (KLIK) przeczytałam o Całorocznym KALu Skarpetkowym na polskiej grupie na Ravelry. Zazwyczaj nie biorę udziału w takich zabawach, bo np. 12 swetrów czy chust w 12 miesięcy to stanowczo ponad moje możliwości (to już raczej 12 takowych w 12 lat...).
Boję się zdeklarować wydzierganie jednego swetra w czasie od początku roku do końca kwietnia bo małe szanse na to, że mi się uda. Ale w tym przypadku wystarczy jedna para skarpetek na cały 2017 rok, a że skarpetki akurat zaczęłam, więc się zgłosiłam.
Tym razem robiłam od góry, choć nie przepadam za robieniem skarpet tym sposobem, ale chciałam wypróbować elastyczne nabieranie oczek, które wynalazła i linkiem podzieliła się na swoim blogu Kamila (KLIK).
Ledwie przerobiłam kilka rzędów jak przyszło mi do głowy, że z pewnością są także tutoriale z elastycznym zakańczaniem robótki, ale już mi się nie chciało pruć. Pierwsze swoje skarpety robiłam od góry to i piętnaste mogę też.
Garść informacji:
- włóczka: ONline Supersocke 100 Linetto Color, 75% wełna superwash, 25% poliamid; 416 m/100 gram; zużycie: 52 gramy;
- druty: 2.75 mm;
- wzór: z głowy.
4 komentarze:
A masz, moze, "przepis" na skarpetki? Taki sprawdzony i prosty. Koniecznie musze sobie udziergac pare par. Nie dosc, ze mam sporo pojedynczych motkow, to w dodatku moje najcieplejsze skarpety wyraznie pokazuja objawy zuzycia. A ja "zmazluch nogowy" jestem. Zwlaszcza jak sobie posiedze ze dwie godziny w nieogrzanym metrze.
P
Poziomko - mam taki "swoj" przepis. Wlasnie zaczelam kolejna pare, wiec jak juz skoncze i pokaze, to napisze jak je robie.
Motylek
Dzieki serdeczne, bede czekac cierpliwie ;)
P
Taaaa, wplyw kolegow. Czlowiek sie zastanawia kto mu z dnia na dzien dziecko podmienil. Wszak jeszcze wczoraj takie bylo grzeczne i posluszne. Z lezka w oku wpominam jak koledzy na placy zabaw siedzieli na lawkach z grami na roznych ustrojstwach, a Potomek biegal i skakal. W szkole nauczyciel pytal, czemu mu rodzice nie kupia x-box, czy playstation, skoro inne dzieci maja, a jego nawet komputer nie interesowal. A potem go nagle wciagnelo.
Pocieszam sie ze moze z czasem minie, chyba ze faktycznie zostanie "YouTuberem" gdy dorosnie (???!!!)
P
Prześlij komentarz