Na początku nie obyło się bez łez o poranku, ale jak zapewniły mnie panie, łezki te szybko obeschły i moja córeczka ładnie się bawiła, jadła i spała do czasu aż po nią przyszłam. Czwartego dnia już rano nie płakała.
Pytana o przedszkole, Emilia mówi, że je lubi, szczególnie wszelkie projekty plastyczne, a wczoraj bardzo jej się podobała zabawa koralikami, które dzieci nakładały na włochate druciki. Podobno Kruszynka świetnie sobie radziła - ma sprawne paluszki.
Ma już też ulubioną panią Lori, na którą mówi Pani Loli. Pani Lori sprawia przesympatyczne wrażenie, ciepła i radosna, Emilia przylgnęła do niej momentalnie. Pani dyrektor przedszkola też stworzona jest do pracy z dziećmi. Nie chcę zapeszyć, ale jak na razie wygląda, że dobrze trafiłyśmy.
Emilia nadal spędza w przedszkolu tylko dwa dni, ale za to od 8 rano do 4.30 po południu.
Ponieważ kilkoro dzieci w grupie Emilki korzysta już z toalety, Emilia zaczęła wykazywać niewielkie zainteresowanie w tej kwestii. Wygląda to tak, że raz dziennie stwierdza, że chce zrobić siku do ubikacji. Mam nadzieję, że częstotliwość zwiększy się z czasem i pożegnamy się z pieluchami.
Kucharka |
W kwestii toalety - Emilia przeprowadziła ostatnio selekcję smoczków, wrzucając je do toalety właśnie a potem spuszczając wodę. Pozbyła się tak trzech (a przynajmniej o tylu ja wiem). Po fakcie domagała się "oddania", ale muszla klozetowa pozostała niewzruszona na płacz i wrzaski dziecka, a ja niewiele mogłam w tej sprawie uczynić. Nie mam zamiaru kupować więcej smoczków - kiedy ostatni spłynie wrzucony decyzją Emilii w otchłań sedesu, pożegnamy się ze smoczkami.
2 komentarze:
Ależ się uśmiałam z tej "otchłani muszli" która zabiera smoczki i nie oddaje! swietny sposób sobie Emilia znalazła na oduczenie się używania smoczka :))
Anka
Aniu - jak juz Mala przestala sie awanturowac o oddanie smoczka to tez sie zaczelam smiac... A po trzecim smoczku Emilia zalapala, ze lepiej wiecej ich juz do muszli nie wrzucac...
Motylek
Prześlij komentarz