Szalik dla Emilii, z resztek białej i fioletowej bawełnianej bukli, zrobiłam pod koniec wiosny, ale zanim zabrałam się za zdjęcia, przyszło lato i zrobiło się za ciepło na tego typu akcesoria.
Włóczkę dostałam od koleżanki, już w postaci resztek, bez banderoli, więc szczegółów podać nie mogę - nie znam ich. Na oko pasowały mi druty 3.75 mm i na takich szalik zrobiłam. Po zważeniu okazało się, że szalik waży 38 gram - widać nawet na zdjęciach, że jest krótki, tyle, by otulić szyję, ale nie można poszaleć z ozdobnym drapowaniem wokół szyi.
Jeden koniec jest biały, drugi fioletowy, ale że fioletowej włóczki okazało się być mniej, a mi nie chciało się pruć i zaczynać od nowa, to zostało tak jak widać na zdjęciach.
W związku z tym, biały koniec ma inne kwiatki na ozdobę, a fioletowy - inne, mniejsze, żeby się na pasku zmieściły.
Kwiatki na ozdobę zrobiłam na szydełku z muliny do wyszywania - udało mi się znaleźć w swoich zapasach fiolet bardzo zbliżony odcieniem do włóczki. Tym razem nie posiłkowałam się żadnym konkretnym opisem.
Szalik miał okazję zostać przetestowany, kiedy pojechaliśmy we wrześniu nad ocean - było tak potwornie zimno, że żałowałam, że nie wzięłam zimowej kurtki i rękawiczek. Dobrze, że miałam czapkę i szalik dla Emilii.
2 komentarze:
Resztki wykorzystane, a szaliczek śliczny. :)
Pozdrawiam ciepło.
Roberta - Thanks! Always nice to have visitors from that far away!
Splociku - i o to chodzilo! Ciesze sie, ze i Tobie sie podoba! Pozdrawiam,
Motylek
Prześlij komentarz