Wyciągnęłam już dekoracje na Halloween i ozdobiłam wejście do domu. Niewiele tego, bo Emilia poniszczyła trochę w ubiegłym roku, między innymi potłukła glinianą dynię, do której można było wsadzić świeczkę.
W piątek wybraliśmy się na farmę, z której poza jabłkami, papryką, gruszkami, pomidorami i ziemniakami, przywieźliśmy także i dynię. Stoi już przy drzwiach frontowych - do Halloween jeszcze tylko dwa tygodnie więc może jednak nie spleśnieje. W tym roku nie będziemy jej wycinać ale ozdobimy specjalnie zakupionymi naklejkami.
Dorobiłam też, z niewielką asystą dzieci, duszków do powieszenia na drzewie przed domem.
Na duszki wykorzystałam reszki plastikowego obrusa, który był za długi, więc odcięłam kawałek i zostawiłam go specjalnie z myślą o tym projekcie.
Główki wypchałam resztkami materiału zabezpieczającego przesyłki pocztowe - też plastik, więc całość nie rozmoknie na deszczu. Buzie wymalowałam niezmywalnym mazakiem.
Duszki zapozowały na łóżku Hultajstwa, a dopiero później przeciągnęłam przez główki sznurek do umocowania na gałęziach. Teraz czekam aż opadnie trochę liści, i wtedy je zawiesimy na zewnątrz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz