Smyk dowiedział się, że będzie miał rodzeństwo 30 listopada.
Wiadomość tę przyjął bardzo pozytywnie, i już tego samego dnia oświadczył mi, że od teraz obowiązują mnie pewne zasady: nie wolno mi biegać, ani nawet szybko chodzić, żeby się dzidziuś nie poobijał. Nie wolno mi też spać na brzuchu, żeby nie zgnieść dzidziusia. Nie wolno mi pić alkoholu - Smyk przypomniał sobie jak mu objaśniałałam, dość dawno temu, znaczenie pewnego znaku na drzwiach sklepu.
Smyk zaskakuje mnie czasami swoją troskliwością. Kiedy mówię mu, że jest mi niedobrze, każe mi się położyć na kanapie i przykrywa mnie kocem. Kiedy męczę się o poranku nad muszlą klozetową, przychodzi, przytula się i głaska mnie po plecach.
Czasem rezultat jego dobrych chęci sprawia, że załamuję ręce, albo włosy stają mi dęba na głowie.
Kiedy zdrzemnęłam się pewnego dnia, postanowił nakarmić ryby tatusia. Nie wiedział jednak o tym, że najpierw trzeba powyłanczać filtry i napowietrzacz, więc kiedy sypnłą karmę, prąd wody zamieszał ją i wcisnął między kamienie a szybę akwarium skąd nie mogłam jej potem wyciągnąć. No i sypnął tej karmy stanowczo za dużo - tak tygodniową rację...
Innym razem, kiedy graliśmy w gry planszowe w jego pokoju poprosiłam, żeby pobiegł do dużego pokoju i sprawdził czy nie zgasło w kominku. Kiedy wrócił, z dumą oświadczył, że już dołożył do pieca. To właśnie wtedy włosy stanęły mi dęba, zerwałam się na równe nogi pobiegłam i sprawdzić, czy coś się nie stało. Hultajstwo rzeczywiście sam dołożył do pieca, i na szczęście nie wyleciał mu żar, nie prysnęła żadna iskra ani na niego, ani na nic innego, ale poprosiłam go, żeby już więcej tego nie robił.
Smyk dziwi się niepomiernie, że dzidziuś nie ma imienia, i nie może się doczekać, kiedy się dowie czy będzie miał brata czy siostrę. Zamierzam go zabrać na USG - ustaliłam badanie na popołudnie, po zajęciach szkolnych Hultajstwa.
Wiadomość tę przyjął bardzo pozytywnie, i już tego samego dnia oświadczył mi, że od teraz obowiązują mnie pewne zasady: nie wolno mi biegać, ani nawet szybko chodzić, żeby się dzidziuś nie poobijał. Nie wolno mi też spać na brzuchu, żeby nie zgnieść dzidziusia. Nie wolno mi pić alkoholu - Smyk przypomniał sobie jak mu objaśniałałam, dość dawno temu, znaczenie pewnego znaku na drzwiach sklepu.
Smyk zaskakuje mnie czasami swoją troskliwością. Kiedy mówię mu, że jest mi niedobrze, każe mi się położyć na kanapie i przykrywa mnie kocem. Kiedy męczę się o poranku nad muszlą klozetową, przychodzi, przytula się i głaska mnie po plecach.
Czasem rezultat jego dobrych chęci sprawia, że załamuję ręce, albo włosy stają mi dęba na głowie.
Kiedy zdrzemnęłam się pewnego dnia, postanowił nakarmić ryby tatusia. Nie wiedział jednak o tym, że najpierw trzeba powyłanczać filtry i napowietrzacz, więc kiedy sypnłą karmę, prąd wody zamieszał ją i wcisnął między kamienie a szybę akwarium skąd nie mogłam jej potem wyciągnąć. No i sypnął tej karmy stanowczo za dużo - tak tygodniową rację...
Innym razem, kiedy graliśmy w gry planszowe w jego pokoju poprosiłam, żeby pobiegł do dużego pokoju i sprawdził czy nie zgasło w kominku. Kiedy wrócił, z dumą oświadczył, że już dołożył do pieca. To właśnie wtedy włosy stanęły mi dęba, zerwałam się na równe nogi pobiegłam i sprawdzić, czy coś się nie stało. Hultajstwo rzeczywiście sam dołożył do pieca, i na szczęście nie wyleciał mu żar, nie prysnęła żadna iskra ani na niego, ani na nic innego, ale poprosiłam go, żeby już więcej tego nie robił.
Smyk dziwi się niepomiernie, że dzidziuś nie ma imienia, i nie może się doczekać, kiedy się dowie czy będzie miał brata czy siostrę. Zamierzam go zabrać na USG - ustaliłam badanie na popołudnie, po zajęciach szkolnych Hultajstwa.
5 komentarzy:
Najważniejsze, że dziecko sobie radzi:) To wszystko w trosce o Ciebie i dzidzię:) Pozdrawiam
Bardzo troskliwy syn,cóż zrobić,jeszcze nie ma świadomości co niebezpieczne,takie życie,fajnie,ze akceptuje rodzeństwo.Oby te mdłości juz popusciły.
Anulinka - no tak, radzi sobie - a może to ja jestem nadopiekuńcza?
Urszula97 - I jeszcze długo tak do końca nie będzie sobie zdawał sprawy z niebezpieczeństwa, choć już mu się będzie wydawało, że jet taki dorosły... Smyk od dawna narzekał, że NIE MA rodzeństwa, więc w zasadzie to spełnienie jego życzenia... A ja czekam z utęstknieniem aż mdłości miną...
Motylek
Fajnie, że tak się stara i rozumie, że trzeba się opiekować i myśleć o innych. Moje dziecię też było na usg. Lekarka wszystko mu wyjaśniła. Wielkie przeżycie dla niego;)
Pozdrowienia!
Ela - też mnie cieszy, że Smyk ma przebłyski empatii. A USG już niebawem...
Motylek
Prześlij komentarz