Wczoraj skończyłam 52 lata - oficjalnie przeżyłam i mamę i tatę.
Od piątku trwają obchody, więc nie bardzo mam czas, ale napiszę, że to chyba najmilsze urodziny w moim półwiecznym życiu. Cudownie jest mieć przy sobie fajnych ludzi - rzeczywista odległość mierzalna w kilometrach nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Biegnę na kolejny urodzinowy lunch!
1 komentarz:
Spóźnione ale od serca 100 lat, zdrowia, radości, spełnienia marzeń, pozdrawiam.
Prześlij komentarz