piątek, 6 czerwca 2014

Zła passa

Emilia miała ostatni złą passę - używam czasu przeszłego celowo, żeby nieco zaczarować przyszłość.

Najpierw zwaliła stojącą lampę i potłukła klosz - dobrze, że dość ciężki stojak spadł obok niej a nie na nią, więc tylko przestraszyło się dziecko a mama miała sporo sprzątania.

Kilka dni później Emilia ubiła sobie górną jedynkę. Na szczęście nie wybiła zęba całkowicie, ale ukruszony jest, i, niestety, widać to. I znowu można się pocieszać, że nie wybiła sobie zęba (lub kilku), że nie rozcięła wargi tak, że trzeba by było zszywać, ale i tak żal mi tego skrawka ząbka, którego już nie ma.

Na to ałi żaden pelek (plasterek) nie pomoże. Ale na inne tak. Mamy ostatnio spory przerób plasterków, które Emilia, z wielką pasją, wydobywa z indywidualnych opakowań i nalepia wszędzie - poza sobą. Tak więc plasterki można znaleźć na krzesłach, drzwiach, szufladach, podłodze, książce - wszystkich tych rzeczach którym, w oczach mojego dziecka, stała się krzywda, czyli mają ałi. A jak poprosiłam córcię, żeby nie piszczała, bo boli mnie głowa, to przylepiła mi plasterek na czoło.


Plasterek dostał się też jednej z książeczek - tej, w której jest wierszyk o chorym kotku. W tej samem książce ("Skarbnica wierszy") jest też wierszyk "Entliczek-pentliczek" a pod nim ilustracja - robaczek studiujący kartę dań. Emilia stwierdziła:

- Jobak cita buk! (Robak czyta książkę.)

Bo Emilia bardzo lubi czytać - póki co, po swojemu. Ale nawet wówczas potrafi być szalenie przekonująca. Ostatnio pani w przedszkolu zapytała czy mamy w domu pewną książeczkę, bo Emilia, czytając ją po swojemu, tak doskonale imitowała melodię i rytm, że pani była przekonana, że słyszała to opowiadanie co najmniej kilka razy. Książeczki tej nie mamy. Poza tym ja czytam moim dzieciom jedynie po polsku, a książka jest po angielsku.


Emilia hołduje powiedzeniu "od przybytku głowa nie boli". Kiedy chce smoczka (na), jeden je nie wystarczy.

- Duła na! (Dużo smoczków.)

Nawet jej się udało wsadzić dwa do buzi na raz! A zasypiając, najlepiej jak ma 3 smoczki, jeden w buzi i po jednym w każdej rączce.


Inne ciekawe określenia Emilkowe to: hałas (sałata) oraz hamak (marchewka). 
Ale Emilia coraz częściej wypowiada się używając większej ilości słów. Np. zajadając banana obwieszcza:

- Małpa lubi banan. Emi lubi banan. (Małpa lubi banany. Emilia lubi banany.)

Potrafi też powtórzyć dłuższe wypowiedzi. Wołam Krzysia na śniadanie a po mnie jak echo woła Emilia:

- Kyś choć! Kyś choć! Pała cieka! (Krzyś chodź! Krzyś chodź! Parówka czeka!)

Świetnie wymawia słowo tablet - najczęściej w połączeniu z mój/twój/Krzysia: mój tablet, twój tablet, Kysia tablet.

A jak się wścieka bo nie może czegoś dostać, wtedy wrzeszczy po angielsku:

- Emi's! Emi wonna! - (Emilii! Emilia chce!)



Brak komentarzy: