poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Kolejne breloczki

Przyznam, że odkąd zagościła we mnie Kruszynka, robótkowanie idzie mi mozolnie. Chęci są, tylko sił brak, a i czasu tak jakoś dziwnie mało.

Ale skoro tradycyjnie od kilku lat moje siostrzenice otrzymują na urodziny upominki wykonane przeze mnie własnoręcznie, bardzo chciałam by i w tym roku tradycji stało się zadość. Ale możliwości starczyło na bardzo drobne prezenciki - zrobione na szydełku breloczki:




Opis wykonania obu zwierzaczków pochodzi z Crochet World, February 2012, gazetki, z której już wcześniej korzystałam - pieska, nieco większego, można obejrzeć sobie tutaj. Małpkę robiłam po raz pierwszy.




Ponieważ zależało mi na niewielkim rozmiarze, oraz kolorze dobrze znoszącym częste wyciąganie z kieszeni/plecaka i dotykanie nie zawsze najczystszymi łapkami (jak to w przypadku breloczków do kluczy ma zazwyczaj miejsce), kupiłam ciemnobrązową włóczkę Aunt Lydia's, a dopiero w domu zauważyłam resztę na etykiecie Bamboo Crochet, czyli że to przędza z bambusa. Rzeczywiście w dotyku wyczuwa się różnicę - jest miększa niż przędza bawełniana.




Robiłam podwójną nitką - pojedynczą moje niezgrabne palce jednak nie dałyby rady, choć zapewne efekt byłby ciekawszy. Niestety nie zapisałam rozmiaru szydełka. Póki co  chyba mam dość tych skądinąd sympatycznych szydełkowych zwierzaczków.

3 komentarze:

persjanka pisze...

sliczne malenstwa...pozdrawiam ania

Robotkowe życie moje pisze...

Ja juz jestem dużą dziewczynką, ale buzia i oczy mi sie śmieją na ich widok. Są przesliczne. Pozdrawiam ciepło.

splocik pisze...

Słodziaczki, miodziaczki - podobają mi się :)

Pozdrawiam ciepło.