czwartek, 9 kwietnia 2020

Znak czasów

Zazwyczaj nie mam tendencji do robienia tego co wszyscy, nie muszę mieć swetra, który teraz dzierga niemal każda dziewiarka, nawet nie czuję przymusu robienia ozdób świątecznych na zbliżające się święta, ale tym razem zrobiłam to, co niemal wszyscy znajomi - w realu czy wirtualu.

Uszyłam maseczki. Dla siebie i dzieci.

Na razie po jednej, ale mam w planach poszerzenie asortymentu.

W sieci można znaleźć wiele instrukcji wykonania maseczki ochronnej.
Po obejrzeniu i przeczytaniu kilku zrobiłam po swojemu, tak jak potrafiłam.

Na pierwszy ogień poszła maska dla niecierpliwej Emilii.


Jak to bywa z propotypami, ma sporo niedociągnięć, choć Emilii bardzo się podoba a niezadowolona jest z tego, że nie ma jej gdzie nosić - bo przecież nigdzie nie chodzimy a do ogródka maseczki nie trzeba zakładać.
Już po zrobieniu zdjęć, jak sobie dziecko pobiegało po domu w maseczce, dodałam po jeszcze jednej zakładce z każdego boku i teraz maseczka tworzy ładną miseczkę dobrze przylegającą do twarzy.

Jako druga powstała maseczka dla syna. Wybrał sobie jednolity granat - zastanawiam się kiedy i na co kupiłam ten materiał.


Ponieważ Krzysio mam dużą głowę to jego maseczka jest największa.

Na koniec uszyłam maseczkę dla siebie.


Wszystkie maski mają warstwę kolorowego materiału na zewnątrz, flizelinę w środku, i warstwę białego materiału od wewnątrz.


U nas dopiero w zeszłą sobotę zaczęto zalecać używanie maseczek ochronnych, w tym własnoręcznie wykonanych. Wygląda na to, że zostaną z nami na dłużej.


W planach mam uszycie kolejnych - Emilia już sobie nawet wybrała materiał. Przydają się zachomikowane zapasy.

3 komentarze:

splocik pisze...

Trafiliśmy na takie czasy i maseczki będą znakiem tego co obecnie mamy.
Oby nie były potrzebne na długo, a pozostały tylko wspomnieniem.
Trzymajcie się zdrowo.
Pozdrawiam ciepło.

splocik pisze...

Tobie i Twoim bliskim życzę zdrowych i pogodnych Świąt. :)
Pozdrawiam ciepło.

Ulcia pisze...

Pięknych, roześmianych mimo wszystko, Świąt Wielkanocnych!