sobota, 23 grudnia 2017

Recital

Ledwo Emilia zaczęła uczęszczać na lekcje gry na pianinie, jej pani zaproponowała udział w koncercie, w którym mieli wziąć udział wszyscy jej uczniowie. Skoro pani oceniła umiejętności mojego dziecka na wystarczające by je zaprezentować publiczności, nie widziałam powodu, by pomysłowi się sprzeciwiać.


Pierwotnie Emilia miała wykonać jeden utwór, Merrily We Roll Along Nancy Faber (melodia z podręcznika, z którego korzysta Emilia, brzmieniem bardzo przypominająca piosenkę dla dzieci Mary Had a Little Lamb), ale uproszczona wersja (dla początkujących, z tego samego podręcznika) Ody do Radości (Ludwig van Beethoven) tak jej się spodobała, że postanowiła zagrać oba utwory. (Choć określenie "utwór" jest tutaj użyte mocno na wyrost.)

Trochę się obawiałam jak to z tym występem publicznym będzie, bo jeszcze w przedszkolu, nawet na zakończenie, podczas występu na scenie Emilia była niemal sparaliżowana ze strachu, ale pod tym względem moja córka zrobiła ogromne postępy i nie okazała ani cienia tremy.

Drugi powód moich obaw, to samo wykonanie.
O ile Merrily We Roll Along wychodziło Emilii całkiem nieźle, to ćwicząc w domu ciągle myliła się grając Odę do Radości. W przypadku obu utworów za nic miała zachowanie jakiegokolwiek tempa, zdawała się nie zwracać uwagi na długość nut i robiła nieznośnie długie przerwy przy przejściu z jednej ręki do drugiej
(w obu przypadkach połowa grana jest jedną ręką, a druga połowa - drugą ręką), o takich subtelnościach jak piano, forte czy mezzoforte nawet nie wspominając. Czyli grała tak, jak się tego można spodziewać po pięciolatce mającej za sobą trzy półgodzinne lekcje.


Koncert odbył się w domu spokojnej starości - ojciec jednego z uczniów jest kierownikiem tej placówki. Poza rodzinami młodych muzyków, koncertu wysłuchali pensjonariusze - w dość skromnym gronie.



Emilia występowała jako czwarta.
Zasiadła przy fortepianie, ułożyła paluszki obu dłoni i zagrała - przepięknie!
Z zachowaniem właściwego tempa, natężenia głośności, a co najważniejsze - bezbłędnie! (Jako jedyna, bo wszyscy inni zaliczyli maleńkie wpadki.)


Po koncercie był czas na grupowe zdjęcie pani z wszystkimi uczniami oraz na słodkie przekąski przygotowane własnoręcznie przez panią Megumi i jej dzieci dzień wcześniej. A że przy fortepianie stała udekorowana choinka, obojgu dzieciom zrobiłam świąteczne zdjęcie.


6 komentarzy:

hrabina pisze...

wow!!!
gratulacje ogromne dla Emilii i życzenia dalszych sukcesów w graniu

Ulcia pisze...

Brawa dla Małej Artystki. Gratulacje dla dumnej mamy!

Ataner pisze...

Możesz być dumna jak paw, gratulacje dla Emilki:)

Wesołych Świąt Motylku dla ciebie i calej rodzinki,
Pozdrawiam świątecznie.

Motylek pisze...

Hrabina, Ulcia, Ataner - dziękuję! Mam nadzieję, że święta minęły Wam miło,
Motylek

AsicaN pisze...

chetnie posluchalabym tego wystepu :) brawo dla Emilki :)

Motylek pisze...

Asiu - następny w marcu - zapraszam!
Motylek